Proces Jacka U., oskarżonego o zgwałcenie i zamordowanie 14-letniej Eweliny ze Służewa, odbędzie się za zamkniętymi drzwiami - zdecydował Sąd Okręgowy we Włocławku. Takiemu rozwiązaniu sprzeciwiali się rodzice zamordowanej dziewczynki.

10 miesięcy temu sprawa wstrząsnęła całą Polską. Mieszkańcy i policja ponad miesiąc szukali ciała dziecka. Do zbrodni doszło na początku grudnia ubiegłego roku. Ewelina nie dotarła z domu do szkoły, choć do pokonania miała zaledwie kilkaset metrów. Policja początkowo przypuszczała, że dziewczynka została potrącona przez samochód, a sprawca zabrał ją do lekarza. Po kilku dniach uznali jednak, że Ewelina została uprowadzona.

Prokuratura ustaliła, że zabójca zaplanował swój czyn: celowo uderzył swoim autem dziewczynkę jadącą rowerem, a następnie wywiózł do lasu w sąsiedniej gminie. Porywacz wykorzystał seksualnie nastolatkę, a potem ją zamordował. Zwłoki, porzucone niedaleko lokalnej drogi wiodącej do lasu, znaleziono przypadkiem.

Policjanci wpadli na trop zabójcy dopiero po odnalezieniu ciała Eweliny. Skojarzyli wówczas jej zaginięcie z nietypową sprawą rzekomego uprowadzenia. Tego samego dnia Jacek U., 26-letni mężczyzna ze wsi Dobre koło Radziejowa, nie wrócił do domu z pracy w masarni na terenie gminy Dąbrowa Biskupia (w tym rejonie znaleziono zwłoki dziewczynki). Rodzina zgłosiła zaginięcie, a jeden z kolegów dostał sms od zaginionego, że rzekomo został porwany.

Biegli psychiatrzy na podstawie obserwacji Jacka U. uznali, iż mężczyzna był poczytalny w chwili dokonania zabójstwa i może odpowiadać za swój czyn.