Katowicki sąd do 3 czerwca odroczył rozprawę jedenastu osób oskarżonych o doprowadzenie do zawalenia się hali Międzynarodowych Targów Katowickich. Na ławie oskarżonych są konstruktorzy hali, jej budowniczowie, szefowie targów, a także inspektor nadzoru budowlanego. W styczniu 2006 roku pod zawalonym dachem pawilonu zginęło 65 osób, a ponad 140 zostało rannych. Była to największa katastrofa budowlana w historii Polski.

Na pierwszą rozprawę przyszli też bliscy ofiar. Ale choć poszkodowanych było wielu, w sądzie pojawiło się dziś zaledwie kilka osób. Między innymi Mieczysław Ropolewski ze Świętochłowic:

Odczytywanie aktu oskarżenia zajmie prawdopodobnie kilka rozpraw, dokument liczy bowiem ponad trzysta stron. Katowicka prokuratura okręgowa zamknęła śledztwo w tej sprawie w połowie lipca ubiegłego roku. Oskarżyła 12 osób - wśród nich m.in. szefów spółki MTK, projektantów hali i szefów firmy, która była generalnym wykonawcą obiektu. Jeden z oskarżonych przyznał się do winy i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Jego sprawa została więc wyłączona z głównego procesu.

Hala MTK zawaliła się 28 stycznia 2006 roku, w pawilonie odbywały się wtedy międzynarodowe targi gołębi pocztowych. Według ustaleń prokuratury, w dniu katastrofy w pawilonie było 1329 osób, wszystkie one mają status pokrzywdzonych. W chwili gdy runął dach, wewnątrz było około tysiąca osób. Spośród ponad 140 rannych 26 osób doznało ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Z ustaleń dochodzenia wynika, że na tragedię złożyły się błędy i zaniechania w fazie projektowania i budowy hali, a także jej użytkowania i nadzoru nad budynkiem. W dniu katastrofy na dachu hali zalegała gruba warstwa śniegu.