Trzy miesiące spędzi w areszcie prezydent Zawiercia - tak zdecydował późnym wieczorem w piątek Sąd Okręgowy w Częstochowie. Ryszard M. ma trzy zarzuty dotyczące korupcji.

Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie prok. Tomasz Ozimek, wniosek o aresztowanie prezydenta Zawiercia na okres trzech miesięcy umotywowano grożącą mu wysoką karą (do 10 lat więzienia) i obawą matactwa.

O zatrzymaniu 68-letniego Ryszarda M. poinformowały w piątek policja i prokuratura. Samorządowiec w czwartek został przesłuchany i usłyszał trzy zarzuty korupcyjne. Poza nim zatrzymano jeszcze jedną osobę, która usłyszała zarzut płatnej protekcji.

Ozimek w piątek po południu powiedział, że śledczy zarzucili prezydentowi m.in. przyjęcie korzyści majątkowych w łącznej kwocie 40 tys. zł w związku z pełnioną funkcją publiczną. Ryszard M. miał też przyjąć obietnicę korzyści majątkowych przeznaczonych na sfinansowanie kampanii wyborczej - w zamian za korzystne rozstrzygnięcie przetargu na zakup działki należącej do urzędu miasta. Ostatni zarzut dotyczy przyjęcia obietnicy korzyści w kwocie 600 tys. - również w związku z pełnioną funkcją publiczną prezydenta miasta.

Ryszard M. złożył obszerne wyjaśnienia, nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.

W środę w ramach tego samego śledztwa zatrzymano też 37-letniego mieszkańca Zawiercia Bartłomieja K., który zdaniem prokuratury powoływał się na wpływy w urzędzie miasta. Jemu postawiono zarzut płatnej protekcji. Mężczyzna przyznał się do zarzuconego mu czynu, po przesłuchaniu został zwolniony. W procesie może mu grozić do 8 lat więzienia.

Oba zatrzymania to efekt wspólnego śledztwa policjantów śląskiej komendy wojewódzkiej policji z wydziału antykorupcyjnego oraz częstochowskiej prokuratury okręgowej. Według Ozimka postępowanie dotyczy okresu od 2010 r. do 2014 r.

Według wcześniejszej informacji policji w postępowaniu zabezpieczono m.in. dokumentację urzędów miasta w Zawierciu i sąsiedniej Porębie, zakładu gospodarki mieszkaniowej w Zawierciu oraz osób fizycznych i podmiotów gospodarczych. Policja określa sprawę jako rozwojową.

Rzecznik Urzędu Miejskiego w Zawierciu Łukasz Czop zaapelował w piątek o wstrzemięźliwość i rozsądek w komentowaniu sprawy. Zaznaczył, że nie zna jej szczegółów. Żyjemy w państwie prawa i obowiązuje nas zasada domniemania niewinności, według której do czasu udowodnienia winy przed niezawisłym sądem osoba, której postawiono zarzuty, jest niewinna - przekazał rzecznik. 

(jad)