"Przedwczesne są informacje o mojej śmierci. Żyję, mam się bardzo dobrze" - mówi prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Dziś pierwszy raz publicznie odniósł się do zarzutów CBA, związanych z oświadczeniami majątkowymi. Skrytykował też ustawę o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym.

Prezydent Gdańska zapewniał dziś, że nie ma i nie było żadnego przestępstwa ani oskarżenia wobec niego o charakterze korupcyjnym czy karnym. Nie chciał jednak zdradzić, co było w protokole, który agenci CBA pokazali mu po 9-miesięcznej kontroli jego oświadczeń majątkowych. To jest słodką tajemnicą moją, CBA i prokuratora apelacyjnego - mówił. Jak twierdzi Adamowicz, kontrola CBA objęła jego oświadczenia z ostatnich 10 lat i była bardzo wnikliwa. Czułem się bardzo lustrowany, do cna. To pokazuje, że tutaj już nie ma miejsca na żadną prywatność. Chcąc udowodnić swoją niewinność, trzeba gromadzić rachunki z ostatnich 10-20 lat i na wszystko mieć dokumenty - mówił Adamowicz. Zaznaczał, że nie ma o to osobistych pretensji do agentów CBA.

Prezydent Gdańska krytykował jednak ustawę o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym. Jego zdaniem, agenci powinni mieć obowiązek przeprowadzania wniosków dowodowych zgłaszanych przez kontrolowanych. Obecnie mogą to zrobić, lecz nie muszą. Być może z braku czasu, bo kontroli CBA nie może prowadzić dłużej niż 9 miesięcy. Teraz to wszystko będzie na głowie Prokuratury Apelacyjnej w Poznaniu. W tym zakresie ustawa o CBA powinna być bezwzględnie zmieniona. Szef CBA w szczególnie uzasadnionych przypadkach powinien mieć szansę na przedłużenie postępowania kontrolnego, aby do końca przeprowadzić wszystko jak należy. Aby później tych obowiązków nie zlecać innym organom. Teraz państwo będziecie świadkami takiej podwójnej roboty, która będzie wykonywana w ramach tego samego budżetu państwa, za pieniądze podatników - mówił Adamowicz. Jego zdaniem CBA nie miało uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa. 

Zawiadomienie złożone przez CBA zostało już zarejestrowane w poznańskiej Prokuraturze Apelacyjnej. Jest już wyznaczony prokurator, który będzie zajmował się jego analizą. Załączniki do zawiadomienia są bardzo obszerne. To jest 8 segregatorów materiałów zawierających cały wynik kontroli prowadzonej przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Prokurator musi się najpierw zapoznać z tymi materiałami. Za mniej więcej tydzień będę mogła powiedzieć, czy są podstawy do wszczęcia śledztwa, czy będzie trzeba być może odesłać zawiadomienie do CBA i poprosić o ewentualne uzupełnienie. Dziś mogę jedynie potwierdzić, że zawiadomienie jest związane z kontrolą przeprowadzoną przez CBA i dotyczy oświadczeń majątkowych prezydenta Pawła Adamowicza - powiedziała naszemu reporterowi Hanna Grzeszczyk, Naczelnik Wydziału V do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Poznańskiej Prokuraturze Apelacyjnej.

CBA zajęło się majątkiem Pawła Adamowicza w październiku zeszłego roku. Kontrola oświadczeń majątkowych pod kątem prawidłowości i prawdziwości trwała do czerwca. Jak mówił rzecznik CBA obejmowała dokumenty od 2007 do 2012 roku. Z ostatniego oświadczenia Adamowicza wynika, że dysponuje on ogromnym majątkiem. Ma 9 nieruchomości, w tym 7 mieszkań. Ich łączną wartość wycenia na niemalże 2,5 mln zł. Tylko na ich wynajmowaniu zarobił w zeszłym roku prawie 150 tys. zł. O 10 tysięcy zł. więcej zarobił jako prezydent Gdańska, kolejne 120 tys. zł dostał za członkostwo w radach nadzorczych dwóch spółek. W oświadczeniu deklarował także ponad milion złotych kredytów do spłaty. Z drugiej strony, tylko w akcjach spółek handlowych ma ponad 800 tys. zł, a w funduszach inwestycyjnych 540 tys. zł.  Do tego około 200 tys. złotych oszczędności na kontach.