Prezydent domaga się od ministra obrony narodowej wyjaśnień ws. degradacji byłego szefa Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO, a także jednej z byłych funkcjonariuszek Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego w imieniu Andrzeja Dudy wysłał w tej sprawie list do Antoniego Macierewicza. Jak dowiedział się reporter RMF FM, szef MON wysłał już szczegółową odpowiedź, która jest analizowana przez Biuro Bezpieczeństwa Narodowego.

BBN przesłał do MON-u pismo, które prezydent otrzymał wcześniej od byłego ministra koordynatora specsłużb Marka Biernackiego z PO. Opozycyjny polityk od września zeszłego roku interweniował u prezydenta ws. degradacji funkcjonariuszy, twierdząc, że te decyzje nie mają podstaw.

Chodziło - jak pisze portal TVN24.pl, który pierwszy poinformował o sprawie - o ukaranie degradacją oficer Magdaleny E., "która doprowadziła do uwolnienia z białoruskiego więzienia polskiego kapitana, a wcześniej przyczyniła się do złapania rosyjskich szpiegów", a także o "próbę obniżenia stopnia płk. Krzysztofowi Duszy, byłemu szefowi CEK NATO".

Według Marka Biernackiego, degradacje nie nastąpiły w wyniku postępowania karnego, a na podstawie wewnętrznego postępowania. Co ciekawe - jak zauważa dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada - o białoruskiej operacji informowany na bieżąco był prezydent i BBN, a finalizowano ją już po wyborach 2015 roku - za czasów, gdy ministrem koordynatorem specsłużb był Mariusz Kamiński.

W odpowiedzi przesłanej Biernackiemu przez szefa BBN napisano, że prezydent jest zainteresowany sytuacją w SKW opisaną przez byłego ministra i domaga się od szefa MON wyjaśnień.

Szef biura prasowego kancelarii prezydenta Marek Magierowski, komentując sprawę, stwierdził: To rutynowa korespondencja między BBN a kierownictwem MON. Wymiana takich pism odbywa się na bieżąco. Pan prezydent oczekuje, iż wkrótce otrzyma wyjaśnienia od pana ministra Macierewicza we wskazanych kwestiach.

Pan prezydent otrzymał w tej sprawie list od posła Marka Biernackiego i zgodnie z kompetencjami przekazał do BBN. BBN poprosił zaś MON o odpowiedź - dodał.

Beata Szydło: Ja spotykam się z panem ministrem Macierewiczem i po prostu z nim rozmawiam

Szefowa rządu, pytana o list skierowany w imieniu prezydenta do MON-u, stwierdziła, że jej zdaniem, "rozmowa to najlepsza forma komunikowania". Ja spotykam się z panem ministrem Macierewiczem i po prostu z nim rozmawiam. Spotykam się również z panem prezydentem i po prostu z nim rozmawiampowiedziała Beata Szydło.

Wyjaśnienia sytuacji w SKW oczekuje również były wiceminister obrony narodowej w rządzie PO Czesław Mroczek. Jego zdaniem, prezydent nie wszedł w rolę zwierzchnika sił zbrojnych. Powinien jako zwierzchnik wyznaczać cele, żądać i wziąć całe to towarzystwo - zaczynając od Antoniego Macierewicza - w obroty - stwierdził Mroczek.

Według niego, działania Antoniego Macierewicza i brak porozumienia z prezydentem to kolejna sytuacja, która szkodzi polskim siłom zbrojnym.

Konflikt jest czy go nie ma?

To nie pierwsza wymiana korespondencji na linii Pałac Prezydencki - MON.

Wcześniej Andrzej Duda skierował do Antoniego Macierewicza dwa listy: ws. obsady stanowisk attachés obrony m.in. w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i na Ukrainie oraz ws. tworzenia Wielonarodowego Dowództwa Dywizji Północ-Wschód w Elblągu.

Ponieważ - jak informował Marek Magierowski - odpowiedzi szefa MON nie usatysfakcjonowały prezydenta, BBN wystosowało do Antoniego Macierewicza zaproszenie na spotkanie z Andrzejem Dudą, do którego doszło w ostatni piątek.

Po rozmowach prezydent oświadczył, że jest zadowolony ze spotkania z szefem MON, jego zastępcami i najwyższymi dowódcami: Jestem zadowolony z tej odprawy, odbyłem z panem ministrem Macierewiczem także rozmowę w cztery oczy.

Sprawę wymiany korespondencji między Andrzejem Dudą a Antonim Macierewiczem skomentował na antenie RMF FM prezes PiS Jarosław Kaczyński. W rozmowie z Marcinem Zaborskim przyznał, że "nie może się nadziwić" relacjom prezydenta i szefa MON.

Polityka epistolarna mi nie odpowiada. To jest pierwsza sprawa. Ale po pierwsze: prezydent ma konstytucyjne uprawnienia, jeśli chodzi o siły zbrojne. Jest zwierzchnikiem sił zbrojnych i to musi być brane pod uwagę, i to musi być traktowane poważnie. I w ogóle prezydent powinien być traktowany poważnie i z należytym szacunkiem. I tego będę oczekiwał jako prezes partii od swoich współpracowników, także od Antoniego Macierewicza. Ale też wszystkie strony w tym nieszczęsnym sporze powinny zachowywać daleko idącą wstrzemięźliwość - stwierdził Jarosław Kaczyński.

Dzień później premier Beata Szydło przekonywała zaś, że między prezydentem i szefem MON-u "nie ma żadnego konfliktu i bardzo dobrze".

Historia degradacji oficerów

Historię byłej wiceszefowej Zarządu Operacyjnego Służby Kontrwywiadu Wojskowego major Magdaleny E. media opisywały pod koniec ubiegłego roku. Szef SKW Piotr Bączek miał obniżyć jej stopień do kapitana za przekroczenie uprawnień. Jak podawano w uzasadnieniu tej sankcji dyscyplinarnej, Magdalena E. miała samowolnie i bez wiedzy przełożonych rozmawiać z polskim konsulem na Białorusi i rodziną oficera Wojska Polskiego skazanego przez władze w Mińsku w maju 2015 na siedem lat więzienia pod zarzutem szpiegostwa. Jak już wcześniej informowały media, oficer został wymieniony za wicekonsula Białorusi Siergieja H., skazanego w Polsce za szpiegostwo (polskie służby nie potwierdziły do tej pory faktu wymiany).

Bączek nie odniósł się do tego, że major E. przyczyniła się do uwolnienia polskiego oficera, zabiegała o poprawę jego sytuacji w więzieniu i pomoc jego rodzinie. Nie podał też najważniejszego - że zgody na udział w operacji udzielił jej (poprzedni) szef SKW gen. Piotr Pytel - pisała "Gazeta Wyborcza".

Jak podawały media, oficer wstąpiła do SKW w 2007 roku, służyła na dwóch zmianach kontyngentu w Afganistanie, była wielokrotnie wyróżniana, a w listopadzie 2015 została oddelegowana do tworzonego Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO (ówczesne kierownictwo CEK NATO było skonfliktowane z nowym szefem MON Antonim Macierewiczem i szefem SKW Piotrem Bączkiem).

Były szef CEK NATO płk Krzysztof Dusza miał natomiast zostać zdegradowany przez szefa SKW Piotra Bączka - jak podawała "Gazeta Wyborcza" - do stopnia szeregowego za kontakt z mediami ws. zmian dokonanych w CEK NATO, na który nie dostał zezwolenia. "Gazeta" zaznaczyła przy tym, że "orzeczenie o degradacji ma tylko formalny charakter i według prawa Dusza dalej jest pułkownikiem", oraz wyjaśniła: Do 10 lipca SKW próbowała wszelkich sposobów, by doręczyć płk. Duszy orzeczenie o degradacji. Po tej dacie oficer odchodził ze służby i decyzja Bączka już go nie obejmowała.

(e)