Prezydent Bronisław Komorowski jest gotów przyjąć wiceprezesa PiS Adama Lipińskiego w czwartek o godz. 9 w Belwederze - napisał w liście do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski. Rzecznik PiS potwierdził już, że Lipiński pojawi się na spotkaniu u prezydenta. Tematem rozmowy ma być sytuacja na Ukrainie.

Szef PiS Jarosław Kaczyński nie wziął udziału w poniedziałkowym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego poświęconemu kryzysowi na Ukrainie. Po posiedzeniu RBN prezydent Komorowski zadeklarował, że jest gotów spotkać się z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. W odpowiedzi na deklarację PiS zaproponowało Komorowskiemu spotkanie z wiceprezesem partii Adamem Lipińskim, który wrócił z Kijowa.

"(...) informuję pana przewodniczącego, że prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski jest gotów przyjąć wiceprezesa Prawa i Sprawiedliwości, pana Adama Lipińskiego, w Belwederze 5 grudnia br. o godz. 9.00" - napisał Michałowski w liście do Kaczyńskiego.

List dotarł we wtorek po południu do prezesa PiS.

Kaczyński był w niedzielę na Ukrainie. Podczas demonstracji w Kijowie mówił, że Polska zawsze będzie wspierać sprawę integracji europejskiej Ukrainy. Jesteście potrzebni Unii Europejskiej - podkreślił, zwracając się do uczestników manifestacji.

Z kolei na wtorkowej konferencji prasowej prezes PiS zaznaczył, że jeśli polityka wschodnia ma być poddana weryfikacji "ze wszystkim konsekwencjami", to PiS jest gotowe rozmawiać. Ale merytorycznie, o czymś bardzo istotnym, od tego się nie uchylamy, ja też się nie uchylam. Natomiast, jeśli chodzi o propagandę, w żadnym wypadku moim obowiązkiem nie jest uczestniczenie w przedsięwzięciach propagandowych prezydenta Komorowskiego i premiera Tuska - podkreślił szef PiS.

Będzie nowy plan działania wobec Kijowa

W poniedziałek po posiedzeniu RBN prezydent zapowiedział, że powstanie nowy plan działania Polski wobec Ukrainy. Naszym zadaniem jest niedopuszczenie, by gra o przyszłość Ukrainy zakończyła się dramatycznym finałem - podkreślał z kolei premier Donald Tusk.

Na Ukrainie już prawie dwa tygodnie trwają protesty niezadowolonych z niepodpisania przez władze umowy o stowarzyszeniu z UE. W sobotę i niedzielę milicja użyła wobec demonstrantów siły, za co opozycja obwinia rządzących. Wniosek o dymisję rządu złożono właśnie w związku z tymi wydarzeniami.

Parlament Ukrainy nie przyjął jednak we wtorek rezolucji o wotum nieufności dla rządu premiera Mykoły Azarowa. Ukraińska opozycja ogłosiła początek blokady siedziby prezydenta Wiktora Janukowycza przy ulicy Bankowej w centrum Kijowa. Dojazdy do administracji szefa państwa strzeżone są przez zwolenników opozycji, którzy stworzyli tu punkty kontrolne. Janukowycza nie ma na Ukrainie, gdyż we wtorek udał się z kilkudniową wizytą do Chin.

(mal)