Od kilku godzin Polskę elektryzują nieoficjalne doniesienia o tym, że prezydent Lech Kaczyński jest bliski decyzji o rozwiązaniu Sejmu. Decyzję o tym, czy kadencja parlamentu zostanie skrócona prezydent ogłosi podczas telewizyjnego orędzia o godzinie 21:10

Wygląda jednak na to, że jest już po kryzysie. Po 20-minutowym spotkaniu z Romanem Giertychem i Andrzejem Lepperem, Jarosław Kaczyński odjechał z siedziby Samoobrony prosto do Pałacu Prezydenckiego, gdzie jak powiedział zanosi dobrą wiadomość. Ta dobra wiadomość, to złożony w pomarańczowej teczce dodatkowy protokół do paktu stabilizacyjnego, w którym wszyscy sygnatariusze paktu zobowiązują się do wspólnego opiniowania i popierania bądź nie tylko całych projektów ustaw, ale też i poprawek do nich.

Ten dodatkowy protokół ma zapewnić liderów PiS, że Samoobrona czy LPR nie poprą bez uzgodnienia projektów ustaw i poprawek, których złożenie zapowiedziała wczoraj np. choćby Platforma Obywatelska.

Wyłomu w pakcie zatem nie będzie. Lepper i Giertych podpisali kolejne zobowiązanie, a szef PiS w tej chwili przekonuje prezydenta, że to wystarczy do sprawnego rządzenia przez najbliższy rok.

Co więc zrobi Lech Kaczyński? Prezydencki minister Maciej Łopiński, z którym rozmawiała reporterka RMF nie daje jednoznacznej odpowiedzi. Daje jednak do zrozumienia, że pakt stabilizacyjny za bardzo prezydentowi się nie podoba: Podpisanie paktu stabilizacyjnego było jakimś rozwiązaniem, ale ostatnie wydarzenia wskazują też na to, że to rozwiązanie może być mało stabilne jak na pakt stabilizacyjny.

Prezydent przede wszystkim obawia się tego, że gdy tylko minie zagrożenie przyspieszonych wyborów, stabilizacyjni koalicjanci wymkną się spod kontroli. Poza tym jak dodaje Maciej Łopiński rozwiązanie parlamentu jest rozwiązaniem jeśli nie lepszym, to przede wszystkim konstytucyjnym. W tej chwili Lech Kaczyński przygotowuje się do wygłoszenia orędzia. Na werdykt prezydenta czekają także posłowie. W Sejmie była reporterka RMF Mira Skórka:

Analizę tego co się dzieje przeprowadził także Konrad Piasecki. Posłuchaj:

Zamieszanie spowodowała informacja Polskiej Agencji Prasowej, która o godzinie 15:15 w pilnej depeszy napisała, że prezydent jest bliski podjęcia decyzji o rozwiązaniu Sejmu. Informacja spadła jak grom z jasnego nieba, ponieważ wszystkim wydawało się, że nie ma już mowy o tym, aby prezydent podjął taką decyzję.