Wierzę w to głęboko, że jesteśmy w stanie odbudować Polskę silną - mówił prezydent Andrzej Duda w Radzyminie po uroczystej mszy świętej z okazji 95. rocznicy bitwy warszawskiej 1920 roku. Wezwał do budowania dzisiaj - tak jak w 1920 r. - poczucia wspólnoty.

Wierzę w to głęboko, że jesteśmy w stanie odbudować Polskę silną - mówił prezydent Andrzej Duda w Radzyminie po uroczystej mszy świętej z okazji 95. rocznicy bitwy warszawskiej 1920 roku.  Wezwał do budowania dzisiaj - tak jak w 1920 r. - poczucia wspólnoty.
Prezydent Andrzej Duda /Tomasz Gzell /PAP

Wierzę, że jesteśmy w stanie odbudować Polskę silną; w 1920 r. Polacy mieli poczucie wspólnoty, to poczucie jest potrzebne i dziś - mówił prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości z okazji 95. rocznicy bitwy warszawskiej na cmentarzu w podwarszawskim Radzyminie.

Podkreślił, że w 1920 r. w obliczu zagrożenia przeciwnicy polityczni jak Józef Piłsudski i Wincenty Witos potrafili działać razem. Żołnierze i cywile potrafili wówczas przetrwać trudne chwile, a po wojnie dokładali starań, by odbudowywać Polskę, bo mieli poczucie wspólnoty. Miejmy i my je dzisiaj, bo jest ono potrzebne do tego wielkiego dzieła odbudowy, tego, co zostało zniszczone; naprawy tego, co jest, a mogłoby działać lepiej - wezwał.

Oni podnosili Polskę z ruin, a my dzisiaj tylko potrzebujemy Polskę naprawić. Potrzebujemy ją naprawić w wielu dziedzinach - mówił prezydent.

Ja wierzę w to, że my jako Polacy, spadkobiercy tamtej idei jesteśmy w stanie to zrobić. Wierzę w to, że polska armia wspomagana przez sojuszników, mądrze zarządzana, także przez polityków, przez rządzących, będzie armią silną także pod względem wyposażenia, a nie tylko ducha, tak jak jest dzisiaj. Że będzie armią większą, że będziemy sobie mogli na to pozwolić - powiedział. Wierzę, że jesteśmy w stanie odbudować Polskę silną - wskazał.

Trzeba przypominać o tym, na co nas stać; co my jako dzisiejsze pokolenie Polaków zawdzięczamy naszym ojcom, dziadkom i pradziadkom. Zawdzięczamy im wolność, którą zawsze nosili w sobie, dlatego potrafili uczynić niepodległą Polskę w 1918 roku, swoją krwią, a potem w dwudziestym roku ją obronić – mówił Duda.

Jak zaznaczył, bitwa warszawska "jest z całą pewnością jednym z przełomowych momentów tamtej wielkiej, strasznej dla Polski wojny; wojny, która mogła się zakończyć także katastrofą dla Europy”. Jak mówił, bolszewicy „wierzyli w swój potencjał, tymczasem połamali sobie zęby już na polskiej armii”, dlatego, że „Polacy się zmobilizowali".

Dodał, że wspólnota powstała „dzięki zrozumieniu tego właśnie, że tylko razem jesteśmy w stanie zwyciężyć i przemóc trudności". I udało się. I był to cud z całą pewnością - dodał. Zaznaczył, że udało się nie tylko wygrać wojnę w 1920 r., Śląsk znalazł się w polskich rękach, ale okres po 1920 r. to czas, kiedy Polska „budowała się gospodarczo w błyskawicznym tempie, mimo że Europa, że świat był dotknięty kryzysem; Polacy umieli go przebrnąć".

Przypomniał, że powstały Gdynia, COP. Niemożliwe było możliwe, potrafiliśmy. W jakiej my dzisiaj jesteśmy dobrej sytuacji - zaznaczył Andrzej Duda.

O tym, że „razem możemy więcej; przekonani o własnej sile potrafimy zdobyć się na rzeczy wielkie”, przekonywał, również obecny na uroczystościach, szef PSL wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński.

(mpw)