"Te wszystkie zarzuty wobec premiera Mateusza Morawieckiego to bezczelność, to coś niesłychanego" - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas konwencji wyborczej w Białymstoku. "To człowiek z pięknym życiorysem i ogromnymi zdolnościami" - podkreślił.

Spójrzmy, więc wstecz, bo tutaj też niektórzy próbują mieć jakieś pretensje. Otóż Mateusz Morawiecki ma dzisiaj 50 lat. Łatwo obliczyć, że się urodził w '68 roku, pamiętnym '68 roku. To późno, powiem. Ma łaskę późnego urodzenia. Ale to oznacza, że w '89 roku miał 21 lat, czyli niewiele, a mimo wszystko ma za sobą kilka lat ciężkiej walki i dostał w głowę, nie chcę powiedzieć, gdzie, bo nie wypada, ale naprawdę bardzo mocno, był zatrzymywany, bity, wywożony nawet z miasta do lasu, przeżywał różne bardzo ciężkie chwile, przez swoją aktywność, swoją odwagę, ale także swojego ojca. Krótko mówiąc to jest człowiek z pięknym życiorysem z tych bardzo młodzieńczych lat - powiedział Kaczyński.

Jak mówił, Morawiecki później wykazał się ogromnymi zdolnościami. Skończył historię, ale później jeszcze kilka różnych wydziałów, w różnych miejscach Europy. Okazał się człowiekiem, który potrafi się przebić w każdym środowisku i poszedł na tą drogę bankową. Czy to źle? Czy to źle, że ludzie, którzy mają Polskę w sercu poszli w tym kierunku, a nie tylko tacy, którzy w sercu mają już nie wiadomo co, ale na pewno nie Polskę. To bardzo dobrze - ocenił prezes PiS.

Co by było w czasie I wojny światowej, gdybyśmy nie mieli tych ludzi, których szkolił Piłsudski i inni w Galicji, ale nawet także i tych, którzy byli wyszkoleni przez inne armie? Co by było w 1918 r.? Jak byśmy się mogli obronić? To jest dokładna analogia, to, że tam poszedł a jednocześnie w wielu miejscach pomagał ludziom tej polskiej strony, tej, którzy właśnie Polskę mają w sercu - zaznaczył.

To jest naprawdę jego wielka zasługa, a z nami współpracował już od wielu lat. Jeszcze współpracował ze śp. Grażyna Gęsicką i śp. Olą Natalli-Świat, obie niestety zginęły, poległy w katastrofie smoleńskiej. Później współpracował Beatą Szydło - mówił Kaczyński. Podkreślił, że "to była współpraca dla nas wtedy niezwykle ważna, nie mieliśmy zaplecza, część ludzi mających jakieś kwalifikacje ekonomiczne, tych, którzy byli w Porozumieniu Centrum od nas odeszło, kilku zmarło, tak się złożyło i tutaj uzyskaliśmy to bardzo ważne wsparcie".

Jednocześnie zaznaczył, że Morawiecki wspierał także bardzo wielu innych ludzi. Wspierał ZHR, wspierał właśnie tych, który budowali podstawę tej dzisiejszej sytuacji, tego dzisiejszego zwycięstwa i mógł pójść na tamta stronę tak na prawdę. Przecież proponowano Mateuszowi Morawieckiemu stanowisko wiceprezesa Rady Ministrów i ministra finansów, czyli od razu bardzo wysokie stanowisko w rządzie Tuska. Przyszedł do mnie i zapytał. No, co mogłem powiedzieć, to oczywiście powiedziałem. I nie przyjął - zaznaczył prezes PiS.

Te wszystkie zarzuty to, to jest po prostu bezczelność, to jest bezczelność i to jest po prostu coś niesłychanego, ale zrozumiałego jednocześnie, bo naprawdę, tutaj na Polsce, na polskiej krwi tuczyła się cała masa łotrów, po prostu łotrów, oszustów, złodziei -
stwierdził Kaczyński.

(m)