Strategia z kampanii się nie sprawdziła. Cnotę straciliśmy a rubla nie zarobiliśmy - tak według ustaleń "Wprost" Jarosław Kaczyński tłumaczył na jednym z zamkniętych spotkań powrót do tematu katastrofy smoleńskiej. Słowa padły podczas posiedzenia klubu parlamentarnego PiS, na którym Mariusz Błaszczak został wybrany nowym przewodniczącym.

Spotkanie zaczęło się od wystąpienia socjologa dr. Tomasza Żukowskiego, który przedstawił partyjny sondaż zamówiony przez PiS. Było to porównanie wyników obecnych z rezultatami z kampanii wyborczej. Okazało się, że zmiana retoryki, powrót do tematu Smoleńska i spór o krzyż nie odbiły się na naszym poparciu. Nasze wyniki właściwie ani drgnęły - relacjonuje poseł, z którym rozmawiał "Wprost".

Samo wystąpienie Kaczyńskiego było bardzo szczerze. Strategia pomijania tej sprawy z kampanii się nie sprawdziła. Cnotę straciliśmy a rubla nie zarobiliśmy. Ale wtedy tak trzeba było, tego oczekiwali ludzie. Tak wskazywały sondaże - stwierdził.

Te słowa wprawiły część posłów PiS w konsternację. Prezes brzmiał jak człowiek, który czuje, że zdradził własne ideały. Dało się wywnioskować, że to współpracownicy wymogli na nim łagodną retorykę, w której zabrakło miejsca na Smoleńsk - wspomina w rozmowie z "Wprost" jeden z posłów PiS.