W ostatni wtorek policjanci przekazali do sądu wniosek o uchylenie 500 złotych mandatu, nałożonego na prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Krzysztof Kwiatkowski pędził ulicami Łodzi 136 km/h w miejscu, gdzie było ograniczenie prędkości do 70 km/h. Wniosek do sądu jest zgodny z procedurą, bo prezes NIK ma immunitet i tylko posłowie mogą go uchylić.

W ostatni wtorek policjanci przekazali do sądu wniosek o uchylenie 500 złotych mandatu, nałożonego na prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Krzysztof Kwiatkowski pędził ulicami Łodzi 136 km/h w miejscu, gdzie było ograniczenie prędkości do 70 km/h. Wniosek do sądu jest zgodny z procedurą, bo prezes NIK ma immunitet i tylko posłowie mogą go uchylić.
Prezes Najwyższej Izby Kontroli Krzysztof Kwiatkowski /Bartłomiej Zborowski /PAP

Kiedy w ubiegły piątek policjanci z łódzkiej drogówki zatrzymali Krzysztofa Kwiatkowskiego do kontroli nie rozpoznali w nim prezesa NIK. On sam nie powiedział, że chroni go immunitet.

Kierowca został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych za to, że jego auto na ul. Zgierskiej w Łodzi przekroczyło dozwoloną prędkość o ponad 50 km/h. Za takie wykroczenie kodeks przewiduje również utratę prawa jazdy na 3 miesiące. Prezes NIK dokument stracił. Krzysztof Kwiatkowski dostał też 10 punktów karnych i 500 złotych mandatu.

Jednak kara finansowa może być zastosowana dopiero, gdy Sejm uchyli immunitet na wniosek Komendy Głównej Policji. Prezes nie może sam zdecydować, że przyjmuje mandat i go płaci.

(ug)