Jeszcze dziś prawnicy Janusza Filipiaka zamierzają złożyć do sądu dwa zażalenie na działania krakowskiej prokuratury - potwierdza w rozmowie z reporterem RMF FM Markiem Balawajdrem prezes spółki Comarch i Klubu Sportowego Cracovia.

W tej chwili te dwa zażalenia są przygotowywane. Jedno na sposób przesłuchania i doprowadzenia na przesłuchanie, gdzie takie środki nie powinny być zastosowane. Drugie dotyczy tego, że już teraz gdy znane są zarzuty i nie ma dowodów winy, poręczenie rownież żadnego uzasadnienia. Jeśli minister Ćwiąkalski mnie przeprosi, przyjmę te przeprosiny. Było by to niezwykle ważne dla mnie - mówi Janusz Filipiak.

[dzwiek;135087_a.mp3]

Prezes Cracovii uważa jednak, że przeprosiny należą się bardziej spółce „Comarch”, bo spadły jej notowania na giełdzie.

Minister sprawiedliwości zażądał od prokuratora okręgowego w Krakowie wyjaśnień w sprawie formy zatrzymania i przesłuchania Janusza Filipiaka. Prezes spółki Comarch oraz Klubu Sportowego Cracovia został zatrzymany w sobotę po południu na lotnisku w podkrakowskich Balicach. Przesłuchano go dopiero wczoraj nad ranem. Filipiak jeszcze dziś złoży do sądu dwa zażalenia na działania krakowskiej prokuratury.

Z całą pewnością tego typu przesłuchania, zwłaszcza prezesa spółki giełdowej, powinny być bardzo szczegółowo omówione z przełożonym w prokuraturze. Tym bardziej, że jeżeli chodzi o sprawy gospodarcze, to niewątpliwie te środki nie muszą być tak radykalne jak w przypadku przestępczości kryminalnej - mówi Zbigniew Ćwiąkalski. Posłuchaj całej rozmowy z ministrem sprawiedliwości:

Ćwiąkalski zapewnia, że jest gotów Filipiaka przeprosić jeżeli okaże się, że sposób i metody zatrzymania biznesmena nie miały uzasadnienia.

Prezes Filipiak skarży prokuraturę

Janusz Filipiak jeszcze dziś ma złożyć do sądu dwa zażalenia na działania krakowskiej prokuratury. Pierwsze dotyczy czasu i formy zatrzymania, drugie - wysokości poręczenia majątkowego. Filipiak jest podejrzany o nieprawidłowości przy podpisywaniu kontraktu z piłkarzem Pawłem Drumlakiem oraz łamanie jego praw pracowniczych.

Według ustaleń reporterów RMF FM Romana Osicy i Marka Balawajdra, prowadzący sprawę prokuratorzy popełnili kilka formalnych błędów. Po pierwsze, wiadomo, że o całej akcji nie byli poinformowani ich bezpośredni przełożeni w prokuraturze okręgowej. Nie wiedział o tym również szef okręgu – prokurator apelacyjny ani minister sprawiedliwości. Taka wiedza powinna dotrzeć przynajmniej do przełożonych, kiedy prokuratorzy chcą zatrzymać osobę istotną – jak było w tym przypadku – czyli prezesa spółki giełdowej.

Po zatrzymaniu działaczy przesłuchiwało dwóch prokuratorów. Mieli więc dużo czasu, aby czynności zakończyć zdecydowanie szybciej. Janusz Filipiak został zatrzymany około godziny 15, a przed prokuratorem stanął 12 godzin później, o godzinie 3 nad ranem. Takie techniki są nam znane z prokuratury pod rządami Zbigniewa Ziobry. Najwyraźniej niewiele zmieniło się w sposobie działania – twierdzi prezes Cracovii. Jest w tym sporo racji, dlatego jego zażalenie ma spore szanse w sądzie.

Janusz Filipiak po przesłuchaniu i zapłaceniu kaucji został zwolniony do domu. Zarzuty postawiono pozostałym członkom zarządu klubu oraz byłemu wiceprezesowi.