Dziś wieczorem premier rusza na urlop. Donald Tusk wyjedzie na parę dni, wróci w połowie przyszłego tygodnia. Przez ten czas rządem kierować będzie Grzegorz Schetyna. Gdzie będzie odpoczywał szef rządu? To na razie skrzętnie skrywana tajemnica.

Naszemu dziennikarzowi udało się jedynie ustalić, że wyprawa nie jest szczególnie egzotyczna. A biorąc pod uwagę fakt, że Donald Tusk zimowy urlop najchętniej spędza we włoskich górach, zaś latem lubi wyjeżdżać nad Morze Śródziemne, można wnioskować, że premier wraz z żoną wybiera się gdzieś do południowej Europy.

Odpoczynek premiera ma być kilkudniowy. Szef rządu w odróżnieniu od prezydenta, który do urlopu w ogóle nie ma prawa, podlega jak każdy z nas przepisom Kodeksu pracy - przysługuje mu więc 26 dni wolnego. W tym roku wykorzystał tylko nieznaczną część urlopu, więc mógłby pozwolić sobie na dłuższy niż kilkudniowy odpoczynek. Dodajmy, że szef rządu urlopu udziela sobie sam; jedyny obowiązek to wyznaczenie na czas wolnego swojego następcy.

Czy premier zasłużył na urlop? Czekamy na wasze opinie. I sugestie, gdzie Donald Tusk mógłby spędzić te swoje jesienne wakacje... od rządzenia. Piszcie na adres: fakty@rmf.fm,/b>