Rzecznik rządu Joanna Kopcińska potwierdziła w rozmowie z RMF FM, że premier Mateusz Morawiecki przyjął dymisję szefa KNF Marka Chrzanowskiego. Kopcińska poinformowała również, że premier nie ma w planach w środę spotkania z Chrzanowskim. Dodała, że Mateusz Morawiecki spotkał się z szefami służb i prokuratorem generalnym w sprawie byłego już szefa KNF. "Premier zobowiązał instytucje do współpracy w celu szybkiego wyjaśnienia wszystkich aspektów sprawy" - zdradziła.

Przed godziną 20.00 rozpoczęło się spotkanie, w którym uczestniczyli: premier, minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro, minister koordynator ds. służb specjalnych Mariusz Kamiński, prokurator krajowy Bogdan Święczkowski, szef CBA Ernest Bejda oraz zastępca szefa ABW Norbert Loba. Premier oczekuje pilnego wyjaśnienia sprawy zarzutów sformułowanych wobec szefa KNF. Przyjmuje decyzję przewodniczącego  KNF i w najbliższym czasie wyznaczy na funkcję pełniącego obowiązki przewodniczącego jednego - powiedziała w rozmowie z reporterem RMF FM Krzysztofem Zasadą Joanna Kopcińska. 

Co ustalono na spotkaniu? Prezes Rady Ministrów zobowiązał poszczególne instytucje do współpracy w celu szybkiego wyjaśnienia wszystkich aspektów sprawy. Celem służb jest ustalenie działań wszystkich osób, których zachowania miały znamiona złamania prawa lub przekroczenia uprawnień - zdradziła rzeczniczka rządu.

Premier stoi na stanowisku, że nie ma przyzwolenia na jakiekolwiek działania, które rzucają cień podejrzeń na działalność funkcjonariuszy publicznych. Wszystkie takie sprawy będą wyjaśniane do końca - podkreśliła.

Odniosła się również do kwestii planowanego na środę spotkania Morawiecki - Chrzanowski. Przewodniczący - już były - być może pojawi w kancelarii w środę, ale nie ma spotkania z premierem w planach - stwierdziła.

"Nieuczciwe i bezpodstawne ataki"

Wcześniej o podjęciu decyzji o dymisji poinformował PAP Chrzanowski. Tak motywował swoją decyzję:

W związku z nieuczciwymi i bezpodstawnymi atakami oraz oskarżeniami wysuwanymi przez p. Leszka Czarneckiego, będącymi w sposób niebudzący wątpliwości prowokacją dokonaną przez układ pragnący zdyskredytować moją osobę jako Przewodniczącego KNF w celu wywarcia nacisku na rzetelnie prowadzony w KNF proces restrukturyzacji jednego z banków, z odpowiedzialności za sprawne funkcjonowanie nadzoru nad rynkiem finansowym i konieczność wnikliwego wyjaśnienia sprawy dla dobra państwa, składam dymisję z pełnionej przeze mnie funkcji - podkreślił Chrzanowski.


Dymisja to pokłosie doniesień "Gazety Wyborczej". Wtorkowa "GW" napisała, że według właściciela Getin Noble Banku Leszka Czarneckiego, szef KNF Marek Chrzanowski w marcu 2018 r. miał zaoferować przychylność dla tego banku w zamian za mniej więcej 40 mln zł; Czarnecki nagrał tę ofertę i zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego. Na środę rano do KPRM Chrzanowskiego wezwał premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu zażądał też natychmiastowych wyjaśnień od szefa KNF oraz zlecił prokuraturze i służbom niezwłoczne zebranie informacji.

W oświadczeniu do publikacji "Gazety Wyborczej" odniosła się Komisja Nadzoru Finansowego.

Stwierdza w nim m.in., że "odczytuje opisane w artykule działania p. Leszka Czarneckiego jako próbę wywierania wpływu na Komisję Nadzoru Finansowego poprzez szantaż".

Informuje również, że "Marek Chrzanowski podjął kroki prawne w związku z fałszywymi oskarżeniami wysuwanymi przez p. Czarneckiego oraz w związku ze zniesławieniem mającym na celu utratę zaufania publicznego".

Chrzanowski nie chciał dymisji

Przypomnijmy, że w pierwszych godzinach po publikacji tekstu "GW" szef Komisji Nadzoru Finansowego Marek Chrzanowski twierdził, że nie poda się do dymisji. W krótkiej wymianie SMS-owej z dziennikarzem RMF FM Krzysztofem Berendą przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego -przebywający w Singapurze - stwierdził, że skraca swój pobyt w Singapurze i jest już w drodze na lotnisko, bo chce jak najszybciej być w kraju.

Wtedy fakt, że Chrzanowski nie chce się podać do dymisji był problemem dla rządu. Jak donosił Krzysztof Berenda, rządząca partia szukała sposobu jak doprowadzić do dymisji Chrzanowskiego. Do izby wyższej parlamentu trafiła uchwalona w piątek przez Sejm ustawa rozszerzająca skład Komisji Nadzoru Finansowego o nowych członków. Osoby z najbliższego otoczenia twierdziły, że przepisy na tyle mocno zmienią organizację Komisji Nadzoru Finansowego, że nikt nie będzie miał pretensji, jeżeli w Senacie pojawi się poprawka, pozwalająca premierowi na szybkie odwołanie szefa komisji.


(nm)