Premier Donald Tusk zapowiedział pomoc dla rodziny polskiego geologa, zamordowanego w Pakistanie. Problem w tym, że urzędnicy jego kancelarii nie mają pojęcia, jak obiecane wsparcie miałoby wyglądać - pisze "Gazeta Wyborcza".

Jeśli doszło do tragedii, tak jak się, niestety, tego wszyscy spodziewają, to będziemy z całą pewnością pamiętać o potrzebnej, koniecznej pomocy rodzinie - deklarował w sobotę na konferencji prasowej Donald Tusk. Jak pomoc miałaby wyglądać? Na to pytanie nie potrafią odpowiedzieć urzędnicy Kancelarii Premiera. Nie pamiętam, co premier mówi na każdej konferencji. Muszę to sprawdzić - stwierdziła Izabela Paluch z Centrum Informacyjnego Rządu.

Z kolei szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak, zapytany o zapowiedzi Donalda Tuska, odpowiedział, że sprawę pomocy rodzinie zamordowanego inżyniera ma rozwiązać resort dyplomacji.

Ministerstwo zapewniło jedynie pomoc związaną z opieką konsularną i pomoc psychologiczną - twierdzi jednak Alicja Rakowska, dyrektor biura prasowego rzecznika MSZ. Inne formy pomocy resort pozostawia w gestii… szefa rządu.