Kazimierz Marcinkiewicz – szef rządu czy tylko bardzo dobry rzecznik? W RMF FM cały czas pytamy o faktyczną rolę, jaką odgrywa w polskiej rzeczywistości politycznej urzędujący premier.

Dziś Marcinkiewicz przebywa w Brukseli na szczycie UE. Jak donosi korespondenta RMF Katarzyna Szymańska-Borginon, ten szczyt jest próbą reanimacji projektu unijnej konstytucji. Wczoraj premier wziął udział w prezentacji rękopisu „Pana Tadeusza” i wmurował kamień węgielny pod fabrykę monitorów LCD. Od kilku dni najistotniejsze decyzje dla kraju zapadają jednak nie w Kancelarii Premiera, ale w Pałacu Prezydenckim.

Czyżby w Polsce była przeprowadzana zmiana ustroju na prezydencki? Kiedy obserwuje się milczenie premiera w sprawie, np. zatrzymania przez policję uczniów, czy jego niedoinformowanie na temat prezesa PZU, można odnieść wrażenie, że szef rządu jest wyłącznie dekoracją.

Wojaże po kraju czy przyjmowanie ambasadorów to bowiem margines ostatnich wydarzeń, których bohaterem jest prezydent Kaczyński – to on wbrew rządowi popiera podatkowy sprzeciw twórców i to on angażuje się w negocjacje w sprawie podwyżek dla górników.

Sam prezydent mówi: Ja pełnię rolę arbitra. Tutaj nic co nie mieści się w granicach naszej konstytucji nie nastąpiło. Twierdzenie, że ja przejmuję rolę premiera, jest bardzo daleko przesadzone.

Oczywistości jednak trudno nie zauważyć: aktywna prezydentura najwyraźniej wyklucza aktywność premiera.