Premier Jarosław Kaczyński zwołał nagle konferencję prasową. Wybrał jednak dość nietypowe miejsce – jeziorko koło Parku Ujazdowskiego w Warszawie. Szef rządu nie powiedział jednak ani słowa o tworzącej się koalicji, najważniejsze dla niego były dziś… kaczki.

Jarosław Kaczyński zwołał konferencję prasową w plenerze, aby zaprezentować wyborczą maskotkę Prawa i Sprawiedliwości – kaczkę. Szef rządu mówił także o zbliżającym się dla kaczek trudnym okresie. Karmmy kaczki, bo zaczyna się dla nich trudny okres, który mogą przeżyć tylko wtedy, jeśli ludzie im pomogą - stwierdził. Czy jednak premier miał na myśli zbliżającą się zimę?

Premier karmił więc kaczki, a także pozował do zdjęć z wyborczymi maskotkami i dziećmi. I tylko przez zupełny przypadek w parku zgromadziły się pociechy polityków Prawa i Sprawiedliwości.

Dziennikarze próbowali przerwać tą sielankę i wrócić do szarej, politycznej rzeczywistości. Premier nie dał się jednak wyrwać z tego błogiego nastroju. Pozwólcie mi karmić kaczki - żądał.

Jednak niewdzięczne kaczory do premiera podpłynąć nie chciały, a kilkoro dzieci zaczęło płakać – niemal jak w telewizyjnej reklamówce Platformy Obywatelskiej.

Dla obserwatorów całego zajścia stało się jasne, że skoro premier nie martwi się brakiem większości w Sejmie, to zapewne czekają nas przyspieszone wybory parlamentarne. Posłuchaj relacji reporterów RMF FM – Tomasza Skorego i Mariusza Piekarskiego: