Kierownictwo ABW za rządów PiS było dla siebie nad wyraz hojne. Pięć razy do roku przyznawało sobie i funkcjonariuszom nagrody. Nie za osiągnięcia, ale tylko dlatego, że w budżecie była wolna gotówka. Szczególną premię - 18 tysięcy złotych - dostał szef ABW Bogdan Święczkowski - pisze "Dziennik". A wszystko z okazji 87. rocznicy Bitwy Warszawskiej.

Takie też uzasadnienie wniosku o nagrodę znalazło się w piśmie zastępcy Święczkowskiego, Marka Wachnika. Szef rządu na wniosek "z okazji cudu na Wisłą" zareagował bez zbędnej zwłoki. Na dokumencie napisał krótko: zgoda i podpisał się z imienia i nazwiska.

Były szef ABW nie widzi tu nic nadzwyczajnego, bo nagrody w Agencji były przyznawane pięć razy w roku. Na pytanie jednak, czy także z okazji sławnych bitem odpowiada „nie”. Nagrody dzielono z okazji: 6 kwietnia, czyli w dniu święta ABW, 3 Maja, 15 sierpnia, 11 listopada i na Boże Narodzenie. Były szef ABW nie sądzi, że 18 tysięcy za "Cud nad Wisłą" to bardzo dużo pieniędzy.