Prawosławni i wierni innych obrządków wschodnich, wśród nich grekokatolicy i staroobrzędowcy, rozpoczęli Święta Bożego Narodzenia według kalendarza juliańskiego. Przypadają one trzynaście dni po świętach katolickich.

Prawosławni i wierni innych obrządków wschodnich, wśród nich grekokatolicy i staroobrzędowcy, rozpoczęli Święta Bożego Narodzenia według kalendarza juliańskiego. Przypadają one trzynaście dni po świętach katolickich.
Spotkanie wigilijne dla osób bezdomnych i ubogich zorganizowano w Prawosławnym Ośrodku Miłosierdzia Eleos w Białymstoku /Artur Reszko /PAP

Według danych Soboru biskupów polskiej Cerkwi, ponad 90 proc. prawosławnych parafii w kraju stosuje w życiu religijnym właśnie kalendarz juliański.


Rodziny świętujące w tym terminie Boże Narodzenie w piątek po zmroku zasiadły do wigilii. Postny posiłek zaczynał się od dzielenia prosforą - przaśnym chlebem, używanym w Kościele wschodnim do konsekracji i komunii. W nocy wielu prawosławnych udało się do cerkwi na kilkugodzinne uroczystości. W zależności od lokalnej tradycji, najczęściej rozpoczynały się one o północy lub dwie godziny później.


W Białymstoku - stolicy regionu, gdzie są największe w kraju skupiska prawosławnych - uroczystościom w katedrze św. Mikołaja przewodniczył ordynariusz prawosławnej diecezji białostocko-gdańskiej abp Jakub. W orędziu do wiernych i duchowieństwa podkreślił, że święta nie są czasem próżności czy dogadzania ciału, ale skupienia, modlitwy i refleksji nad sensem życia.


Dla wielu przecież święta to tylko czas komercji, prezentów i przyjęć. Choć staramy się nie dopuszczać takich myśli o naszym świętowaniu, to mimowolnie zewnętrzny świat oddziałuje na nas i niezauważalnie poddajemy się jego presji - napisał abp Jakub. Poprosił, by w czasie świąt nie zapominać o swoich bliskich i potrzebujących. Jeśli nie mamy możliwości pomóc tym, którzy doświadczają bądź doświadczyli wojny, przynajmniej pomódlmy się za nich - dodał hierarcha.


W orędziu całego Soboru biskupów polscy prawosławni hierarchowie przestrzegają przed "prawem silniejszego i niezdrowym nacjonalizmem", które zakłócają normalne życie i niszczą stosunki międzynarodowe, piszą też m.in. o rozpadzie społeczeństwa i rodziny. W ich ocenie "współczesna ludzkość coraz bardziej zapomina o Bogu, kierując się jedynie materialistycznymi dążeniami do ziemskich dóbr".  Coraz bardziej pogrąża się w otchłani zguby: zanikają takie pojęcia jak dobro, pokój, wzajemny szacunek. Z życia odchodzi idealizm, giną podstawy elementarnej przyzwoitości i godności, do życia przenika obłuda, oportunizm i serwilizm - alarmują prawosławni hierarchowie.


Według kalendarza juliańskiego Boże Narodzenie świętują też grekokatolicy. Większość z nich mieszka na Podkarpaciu. Tam główne nabożeństwo tego Kościoła odprawiono w archikatedrze pod wezwaniem Jana Chrzciciela w Przemyślu. Uroczystości odbyły się też m.in. w Komańczy, Rzepedzi, Mokrem, Ustrzykach Dolnych i Zyndranowej. Modlono się o pokój, tolerancję i poszanowanie rodziny.


W liście pasterskim greckokatolicki metropolita przemysko-warszawski abp Eugeniusz Popowicz oraz biskup diecezji wrocławsko-gdańskiej Włodzimierz Juszczak piszą m.in. o radości przeżywania Bożego Narodzenia, bo „wszyscy podświadomie odczuwają bliskość Pana Boga”.


Dokładnych danych co do liczby prawosławnych w kraju nie ma. Przedstawiciele polskiej Cerkwi szacują, że wiernych jest 450-500 tys. Według danych GUS, w ostatnim spisie powszechnym przynależność do Kościoła prawosławnego w Polsce zadeklarowało 156 tys. osób. Dane te uznawane są jednak przez hierarchów za niemiarodajne.


Kościół greckokatolicki w Polsce tworzy administracyjnie metropolia przemysko-warszawska. W jej skład wchodzi archidiecezja przemysko-warszawska oraz diecezja wrocławsko-gdańska. Wiernych, według spisu GUS, jest w Polsce ok. 33 tys. Mieszkają przede wszystkim w województwach: podkarpackim, małopolskim, warmińsko-mazurskim, zachodniopomorskim, lubuskim i dolnośląskim.


(mpw)