To nie była spokojna doba dla strażaków. W związku z burzami, intensywnymi opadami deszczu, gradem i silnym wiatrem, które przeszły przez Polskę, tylko wczoraj straż pożarna interweniowała prawie 400 razy. Wskutek nawałnic ranne zostały dwie osoby.

Jak poinformował rzecznik komendanta głównego PSP st. bryg. Paweł Frątczak najwięcej (94) interwencji odnotowano na Lubelszczyźnie, a także w Łódzkiem (89) oraz na Podkarpaciu (55). W wyniku wczorajszych nawałnic dwie osoby zostały ranne w miejscowości Bocheń w woj. łódzkim, gdy na samochód, którym podróżowały, przewróciło się drzewo.

Doszło także do zakłóceń w dostawach energii. Ze względu na uszkodzenie dziewięciu stacji transformatorowych na Lubelszczyźnie 350 gospodarstw zostało odciętych od prądu. W województwie łódzkim bez dostępu do energii pozostaje 100 domów.

Najtrudniejsza sytuacja jest powiecie janowskim na Lubelszczyźnie, gdzie w wyniku intensywnych opadów deszczu najbardziej ucierpiały trzy miejscowości w gminie Modliborzyce, tj. Wierzchowiska Pierwsze, Wierzchowiska Drugie i Pasieka. Tam na skutek spływania wody z pól oraz wystąpienia z brzegów rzeczki Sanna zalanych zostało ok. 80 gospodarstw rolnych - poinformował rzecznik.

Według informacji PSP, w środę na miejscu pracowało 140 strażaków z 37 jednostek straży pożarnej. Ich działania polegały przede wszystkim na prewencyjnej ewakuacji 18 osób z zalanych budynków z wykorzystaniem łodzi.

Koncentrujemy się na wypompowywaniu wody z zalanych budynków i piwnic. Prewencyjnie wyłączono tam również prąd. Na miejscu nadal pracuje 80 strażaków - dodał Frątczak.

Jak mówił, poproszono również Ministra Obrony Narodowej o wsparcie strażaków i na miejscu pracuje dodatkowo 80 żołnierzy z Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Na miejsce w czwartek ma udać się komendant główny PSP gen. bryg. Leszek Suski.

Także w czwartek na terenie całego kraju oprócz upałów mogą wystąpić niebezpieczne zjawiska pogodowe: burze, grad i silny wiatr.