120 żołnierzy żandarmerii wojskowej i 40 techników kryminalistyki pojedzie do Smoleńska sprowadzić do kraju wrak Tu-154M. Reporter RMF FM Mariusz Piekarski zdobył wiedzę o przygotowaniach do tej operacji. Na razie nie ma jednak informacji, kiedy Rosjanie pozwolą nam zabrać szczątki samolotu.

Wrak do kraju ma być przywieziony ciężarówkami, choć rozważany jest jeszcze transport kolejowy. Wiele zależy od kosztów i spraw celnych. Najważniejsi na miejscu będą jednak ludzie, by skrupulatnie zinwentaryzować dla polskiego śledztwa każdą nawet najdrobniejszą część samolotu.

Szczątki to nie tylko to, co leży na płycie w Smoleńsku. Pełne części samolotu są jeszcze magazyny. Tak naprawdę to dwa miliony większych lub mniejszych kawałków, to też będzie to duże przedsięwzięcie logistyczne - mówi Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratora Generalnego.

Żandarmi i prokuratorzy chcą się przygotować, by jechać po wrak, gdy tylko nie będzie już potrzebny rosyjskim śledczym. Wojskowi prokuratorzy liczą, że przybliżony termin zwrotu tupolewa poznają w przyszłym tygodniu podczas wizyty w Moskwie. Mają zapytać, na jak długo Rosjanie planują badania związane z wrakiem.