"Wojna polsko-polska o krzyż przed Pałacem Prezydenckim" ("Polska The Times"), "Smoleński krzyż zostaje" ("Rzeczpospolita"), "Krzyż zostaje przed pałacem" ("Dziennik Gazeta Prawna"), "Bitwę pod krzyżem przegrali wszyscy" ("Gazeta Wyborcza") - to tytuły w dzisiejszych gazetach, które piszą o wczorajszych wydarzeniach pod Pałacem Prezydenckim.

Wczoraj zamiast uroczystej procesji do kościoła św. Anny mieliśmy przepychanki, awanturę i okrzyki , "Judasze!", "Targowica!", "Zdrajcy!".

Krzyż przed Pałacem Prezydenckim (...) był świadkiem wydarzeń, które nigdy nie powinny mieć miejsca - napisali we wspólnym oświadczeniu Kancelarii Prezydenta, warszawska kurii oraz dwa harcerskie związki.

Krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego nie został tak jak planowano przeniesiony wczoraj do kościoła św. Anny. Uroczystość miała się rozpocząć modlitwą o godz. 13. Przed Pałacem zgromadziło się okoła tysiąca osób.

Podwójny szpaler strażników miejskich próbował powstrzymywać napierających ludzi, którzy skandowali: "Brońmy krzyża!", "Tu jest Polska!", "Jarek!", "Jarosław!". Wśród okrzyków "Hańba!", "Judasze!", "Targowica!", "Zdrajcy!" w strażników rzucano butelkami i monetami, ktoś użył gazu łzawiącego. Straż odprowadzała na bok niektórych uczestników zajść. Niektóre z barierek zostały przewrócone.

W obawie o bezpieczeństwo harcerzy i księży, którzy mieli uczestniczyć w uroczystości szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski zdecydował się o pozostawieniu krzyża. Poziom nieprzyjemności i agresji jest zbyt wielki - tłumaczył.

Decyzję o pozostawieniu krzyża pikietujący przywitali oklaskami i okrzykami: "Dziękujemy" i "Zwyciężymy" oraz "Tusk musi odejść". Pikietujący przed Pałacem Prezydenckim zapowiedzieli, że będą pełnić przy krzyżu warty honorowe.

Krzyż stał przy Krakowskiem Przedmieściu od 15 kwietnia. Ustawili go harcerze, którzy apelowali w ten sposób o zbudowanie w tym miejscu pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej. Po wyborach prezydenckich prezydent elekt Bronisław Komorowski zapowiedział, że krzyż zostanie "we współdziałaniu z władzami kościelnymi przeniesiony w inne, bardziej odpowiednie miejsce", co wywołało dyskusje i spory.

Ostatecznie w wyniku uzgodnień między przedstawicielami Kancelarii Prezydenta, Kurii Metropolitalnej Warszawskiej, Związku Harcerstwa Polskiego, Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej oraz Duszpasterstwa Akademickiego św. Anny zdecydowano, że krzyż trafi do tego kościoła. 5 sierpnia uczestnicy akademickiej pielgrzymki mieli ponieść go na Jasną Górę, po czym krzyż miał wrócić do Kaplicy Loretańskiej w kościele św. Anny.