Prokuratura sprawdza czy należąca do skarbu państwa spółka w zamian za milionowe kontrakty od międzynarodowego koncernu MAN opłacała się jego duńskiemu dyrektorowi - informuje "Gazeta Wyborcza". Poznańska Fabryka Silników Agregatowych należąca do HCP Cegielski większość silników okrętowych sprzedawała duńskiemu oddziałowi korporacji MAN, w 2009 r. - za 62 mln zł, w 2008 r. - za ponad 80 mln.

Pod koniec zeszłego roku do FSA weszła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i prokuratura. Według informacji gazety chodziło o kontakty zarządu fabryki odpowiedzialnym za zakupy w duńskim MAN-ie dyrektorem Kimem W. Kilkakrotnie odwiedzał on Poznań. W listopadzie 2008 r. w e-mailu rekomendował wiceprezesowi FSA współpracę z handlującą filtrami oleju firmą Oilcare. Myślę, że ta firma wam pomoże - pisał.

Wiceprezes Andrzej A. przekazał tego e-maila do działu zakupów spółki Cegielskiego. FSA kupiła za 101 tys. euro trzy filtry. To prosty blaszany bęben wielkości dużego garnka z kartonem w środku. Pod umową zakupu podpisał się prezes FSA Jerzy M. i jego zastępca Andrzej A.

Pracownicy odłożyli filtry do magazynu. W dziale zakupów zachodzili w głowę, dlaczego kosztują aż 33 tys. euro za sztukę? Ich parametry techniczne "Gazeta" przesłali do polskiej firmy Wix Filtron: - Produkujemy takie filtry. Cena waha się od 10 do 20 euro za sztukę.

Dlaczego więc FSA przepłaciło ponad 1-2 tysiące razy? Jeden z pracowników powiedział "Gazecie" anonimowo: Skoro pod zakupem podpisali się szefowie, to siedzieliśmy cicho.