Połowiczny sukces powodzian z Sandomierza walczących o odszkodowanie za straty spowodowane przez powódź w 2010 roku. Krakowski sąd uznał, że postępowanie grupowe wykaże, czy przez zaniedbania urzędników doszło do przerwania wałów i zalania prawobrzeżnej części miasta. Proces nie skończy się jednak przyznaniem odszkodowań.

Powodzianie stracili szanse, że skarżąc Skarb Państwa w pozwie zbiorowym otrzymają pieniądze. Niestety, w pozwie pojawiły się błędy przy wycenie szkód - zostały one sporządzone w niejednorodny sposób, dlatego sąd zdecydował, że nie będzie się zajmował odszkodowaniami.

Zajmie się za to odpowiedzialnością urzędników. I jeśli stwierdzi, że pracownicy świętokrzyskiego urzędu wojewódzkiego, starostwa lub gminy Sandomierz poprzez zaniedbania przyczynili się do przerwania wałów przez Wisłę, będzie to podstawa, aby powodzianie już indywidualnie mogli występować do sądu o odszkodowanie za poniesione straty.

Pozew zbiorowy złożyło we wrześniu 2010 roku 17 osób - mieszkańców Sandomierza oraz Tarnobrzega i Gorzyc, którzy zostali poszkodowani podczas powodzi w maju i czerwcu 2010 r. Domagali się odszkodowań na łączną kwotę ok. 9,3 mln zł. Roszczenia powodzian skierowane są do reprezentujących Skarb Państwa: wojewody świętokrzyskiego, Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie i Świętokrzyskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Kielcach oraz do powiatu sandomierskiego i gminy miejskiej Sandomierz.