Przez pół nocy, kilkunastu zawodowych wojskowych razem z rodzinami koczowało przed domem na olsztyńskim osiedlu Generałów. W tym czasie strażacy gasili pożar, który wybuchł w piwnicy budynku. Wojskowi i ich rodziny mogą mówić o dużym szczęściu bo pożar wybuchł o pierwszej w nocy, kiedy już niemal wszyscy mieszkańcy bloku spali.

Czujnością wykazał się ppłk Henryk Bartkowski. „Poczułem jakiś swąd i obudziłem się, bo już spałem. Poszedłem do ubikacji i zobaczyłem, że z muszli unosi się jakiś czad. Zeszliśmy na dół, tak jak właściwie staliśmy , bez żadnego ubierania się i przebierania” – mówił naszemu reporterowi ppłk Bartkowski. Przez domofon podpułkownik zaalarmował sąsiadów. Wezwano straż pożarną, która na miejsce przybyła już po 5 minutach. Na szczęście wszystkich udało się ewakuować i nikt w pożarze nie odniósł, najmniejszych nawet obrażeń. Niestety nie wszyscy pogorzelcy mogą wrócić do swych mieszkań. W mieszkaniach mocno czuć spaleniznę a niektóre lokale są zalane. Sprzątanie i wietrzenie może zająć cały dzień. Policjanci nie wykluczają, że ktoś specjalnie podłożył ogień. Jednak dokładne wyniki ich pracy będą znane dopiero za kilka dni.

Foto: Archiwum RMF

11:10