Ponad 20 hektarów drzew i upraw leśnych spłonęło w nadleśnictwie Kłobuck na terenie województwa śląskiego. Pożar wywołał prawdopodobnie nadjeżdżający pociąg. Ogień gasiło dwadzieścia jednostek straży pożarnej i dwa śmigłowce.

Na początku miałem zgłoszenie, że pali się na torach sucha trawa. Po dojeździe okazało się, że zarzewie jest w kilku miejscach w lesie. Pożar się rozprzestrzeniał - relacjonował dyżurny operacyjny straży pożarnej w Kłobucku.

Nadleśniczy z Nadleśnictwa Kłobuck Jerzy Miłkowski powiedział, że pożar wybuchł w pięciu miejscach tuż przy torach kolejowych na odcinku magistrali węglowej z Kłobucka w kierunku Gdyni. I od tych torów ten pożar przesuwał się w las - skomentował nadleśniczy. Dodał, że "z bardzo dużym prawdopodobieństwem, zarzewie pożarów powstało (...) od przejeżdżającego pociągu".

Leśnicy uważają, że kolej nie zabezpiecza odpowiednio terenów w pobliżu torów. Powinny tam być specjalne pasy przeciwpożarowe, czyli gleba pozbawiona składników łatwopalnych. Dlatego przygotowali już wniosek do prokuratury w tej sprawie . Zarzucają PKP niedopełnienie obowiązków. Rzecznik PKP Polskie Linie Kolejowe Krzysztof Łańcucki powiedział, że Zakład Linii Kolejowych w Tarnowskich Górach powołał komisję, która zbada przyczyny tego wydarzenia. Straty po pożarze wyceniono wstępnie na 70 tysięcy złotych.

Pożar wybuchł wczoraj w gminie Miedźno. W gaszeniu ognia udział wzięło 20 jednostek straży pożarnej oraz dwa śmigłowce, które wykonały ok. 30 zrzutów wody w tym rejonie. W sumie spłonęło około 4 hektarów młodnika, około 5 hektarów upraw leśnych oraz 13 hektarów lasu. Dyżurny operacyjny poinformował, że głównie paliło się poszycie. W pożarze nikt nie ucierpiał. Na miejscu pracownicy nadleśnictwa zabezpieczają pożarzysko, by - jak dodał Miłkowski - nie dopuścić do ponownego rozniecenia się ognia.