Mazowiecka policja wyjaśnia przyczyny pożaru domu byłej posłanki Samoobrony Wandy Łyżwińskiej. Drewniany budynek, stojący w Hucie Skaryszewskiej koło Skaryszewa, spłonął minionej nocy. Z budynku ktoś wyniósł kasę pancerną w której były trzy sztucery, trzy dubeltówki i pistolet. Łyżwińska nie ma wątpliwości, że pożar był skutkiem podpalenia.

Policjanci przypuszczają, że pożar miał motyw rabunkowy. Z domu zniknęła bowiem kasa pancerna, w której jak zeznał syn Wandy Łyżwińskiej, Błażej, znajdowała się broń - powiedział rzecznik mazowieckiej policji Tadeusz Kaczmarek.

Niedaleko domu Łyżwińskiej znaleziono taczki, które, gdy właściciel wychodził z domu po południu w sobotę, znajdowały się na terenie jego posesji. Łyżwińska przypuszcza, że ktoś przy ich użyciu wywiózł kasę pancerną.

B. posłanka podkreśla, że to już kolejny pożar domu należącego do jej rodziny. Siedem lat temu spłonął stojący obok tego drewnianego murowany dom. Wtedy też było to podpalenie - powiedziała.