W nocy w jednej z kamienic w Łodzi wybuchł pożar. Zginęły dwie osoby, w tym roczne dziecko. Sześć osób zostało rannych.

Według strażaków paliło się mieszkanie na parterze. Z płonącego lokalu przy ulicy Limanowskiego udało się wynieść czworo małych dzieci w wieku od 2 do 10 lat i dwie kobiety. Strażacy musieli wycinać kraty w oknach, żeby dostać się do płonącego mieszkania.

Z pożaru ocaleli czterej chłopcy w wieku: 2, 4, 5 i 10 lat, którzy trafili do szpitala dziecięcego przy ul. Spornej i do Centrum Zdrowia Matki Polki.

Natomiast 19-letnia kobieta z poważnymi obrażeniami leczona jest w szpitalu im. Kopernika. Druga ranna 34-letnia kobieta jest w Instytucie Medycyny Pracy.

W mieszkaniu pozostał 40-letni mężczyzna i roczna dziewczynka, których nie udało się uratować.

Pomocy medycznej potrzebowała jeszcze jedna z osób przebywających nad płonącym mieszkaniem.

Pożar na parterze trzypiętrowej kamienicy prawdopodobnie pojawił się po zaprószeniu ognia przez jedno z rodziców. Ostateczne przyczyny tragedii wyjaśni prokuratura.