Ministerstwo Zdrowia przygotowało nowelizację rozporządzenia o Systemie Informacji Medycznej (SIM). W poszerzonym katalogu danych mają znaleźć się m.in. informacje o ciąży. Taki pomysł oburzył posłów opozycji. Komentarz w sprawie opublikowało Centrum e-Zdrowia, które odpowiada za wdrażanie projektów dotyczących systemów informacyjnych w ochronie zdrowia. "Raportowanie i pozyskiwanie informacji o ciąży jest podyktowane względami medycznymi" – czytamy w komunikacie.

Na początku listopada do konsultacji społecznych trafił projekt rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia, którego celem jest "doprecyzowanie szczegółowego zakresu danych dotyczących zdarzenia medycznego, przetwarzanego w systemie informacji oraz zasad ich przekazywania". Zdaniem resortu zmiany przełożą na zwiększenie dostępności i przejrzystości informacji przekazywanych do Systemu Informacji Medycznej, co usprawni pracę personelu medycznego, ułatwi obieg dokumentacji medycznej i ograniczy koszty jej udostępniania.

W zakresie nowych danych, które pojawią się w Systemie Informacji Medycznej, są m.in.:

  • dane służące identyfikacji podmiotu medycznego,
  • dane dotyczące wyrobów medycznych,
  • informacje o alergiach, implantach, grupie krwi,
  • informacja o rozpoczęciu i zakończeniu hospitalizacji,
  • kod ICF w zakresie rehabilitacji leczniczej,
  • informacja o ciąży.

Dane o alergiach, grupie krwi, ciąży czy implantach do 30 czerwca 2022 będą raportowane fakultatywnie.

"Względy medyczne"

"Konieczność raportowania i pozyskania informacji o ciąży jest podyktowana względami medycznymi, m.in. związanymi z ordynowaniem leków - pozwoli w przyszłości na uniknięcie przepisania leków niewskazanych przy ciąży oraz w sytuacji udzielania świadczeń ratujących życie w przypadku niemożności pozyskania informacji od pacjenta" - wyjaśniono w informacji Centrum e-Zdrowia.

Ponadto - jak wskazano - wykorzystanie informacji o ciąży jest niezbędne do weryfikacji uprawnień dodatkowych, jak np. uprawnień ciężarnych do otrzymania bezpłatnych leków lub prawa dostępu do świadczeń poza kolejnością.

Brejza, Tusk i Grodzki o planach rządu

O "rejestrze ciąż" mówili w ostatnich dniach politycy opozycji.

Senator KO Krzysztof Brejza przekazał we wtorek na Twitterze, że rząd planuje wprowadzić rejestr ciąż.

"Rząd od 1 I wprowadza rejestrację ciąż. Wszelkie podmioty lecznicze będą wprowadzać do Systemu Informacji Medycznej info o pacjentkach z ciążami. Skierowałem w tej sprawie interw. do Min. Zdrowia. Domagam się wyjaśnień: kto zainicjował tę zmianę, jaki jest jej faktyczny cel" - napisał Brejza.

Lider PO Donald Tusk, pytany o te doniesienia na konferencji prasowej, podkreślił, że "gdyby to był inny rząd, można by mieć złudzenie, że chodzi o poprawę standardów i zwiększenie opieki nad ciężarnymi w Polsce".

Dobrze wiemy, i tragedia w Pszczynie to potwierdziła, że od dłuższego czasu to prokurator ma prowadzić ciążę, a nie lekarz - stwierdził szef PO.

Jego zdaniem "zaczyna to wszystko być koszmarne".

To znaczy świadomość kobiety, że żyje w państwie, które będzie zmuszało do jakichś zachowań, które sobie ideolodzy PiS wymyślili i że będzie to związane z kontrolą, bo takie wrażenie wszyscy mamy. To jest trochę jak z jakiegoś upiornego horroru - oświadczył.

Chciałbym, żeby to były intencje opiekuńcze, ale żadne z działań tego rządu nie wskazuje, żeby to była ich intencja. Kontrola i przymus, przymus i kontrola, to jest to, co stało się ideologiczną obsesją PiS - dodał lider PO.

Marszałek Senatu Tomasz Grodzki, pytany z kolei o projekt na spotkaniu z mediami, powiedział, że "nie potrafi pojąć, dlaczego obecna władza tak nienawidzi kobiet, aby zamieniać je w maszyny do reprodukcji".

Wydawało mi się, że proza (George'a) Orwella, w tym "Rok 1984", to jest fantazja literacka, która nigdy się nie zdarzy. Nie rozumiem, nie potrafię pojąć, dlaczego obecna władza tak nienawidzi kobiet, aby zamieniać je w maszyny do reprodukcji. Nie wiem, czy ma się zgadzać liczba ciąż z liczbą porodów, żeby wykrywać aborcje czy poronienia, nie wiem w czyich chorych umysłach legną się takie idiotyczne pomysły - powiedział Grodzki.

Wyraził nadzieję, że pomysł dotyczący rejestru ciąż nigdy nie wejdzie w życie.

Haniebne wyroku Trybunału (Konstytucyjnego), lekceważenie i nienawiść w stosunku do kobiet zaczynają być symptomatyczne dla tej władzy i zaczynają być pewnym mottem tej władzy - powiedział marszałek Senatu.

Niedzielski: Pomysł został w przedziwny sposób zinterpretowany

Na temat pomysłu nowelizacji rozporządzenia wypowiedział się na konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski.

Pomysł został w przedziwny sposób zinterpretowany. Standardem prowadzenia dokumentacji o pacjencie jest zapisywanie informacji o stanie jego zdrowia - ocenił szef resortu zdrowia.

Mamy do czynienia z sytuacją, że przechodzimy z informacji zapisanej na papierze w tradycyjnej karcie pacjenta, do rozwiązań informatycznych, cyfrowych, które zapisują dokładnie te same informacje w wersji elektronicznej. Pod tym względem rozporządzenie, które poszerza zakres stosowanej dokumentacji mówi o tym, że jednym z "rekordów" jest kwestia, czy kobieta jest w ciąży, co jest o tyle oczywiste, że w każdej karcie pacjenta to ważna informacja odnosząca się m.in. do leków, które mogą być stosowane - powiedział szef MZ.

Stwierdził, że z ogromnym zdziwienie przyjął "swojego rodzaju nagonkę na temat".

O ile rozumiem nieznajomość tematu ze strony senatora Brejzy, to jestem bardzo zaskoczony, że marszałek Grodzki, który przecież jest lekarzem o bardzo długim doświadczeniu, nie dostrzega, że to proces przejścia z zapisu papierowego na zapis elektroniczny - dodał.