Młodzież Wszechpolska i ONR chcą stworzyć Ruch Narodowy, który skupi całą skrajną prawicę. Ma on przekształcić się w partię, a za cztery lata wejść do parlamentu - twierdzi "Gazeta Wyborcza".

Powstanie Ruchu miało być ogłoszone pod pomnikiem Dmowskiego na zakończenie Marszu Niepodległości, ale plany te popsuły zamieszki. Ogłoszenie powstania Ruchu ma nastąpić wkrótce.

Takie informacje zdobył antyfaszysta, który przeniknął do ONR. Według jego informacji Ruch ma być antyimigrancki, nacjonalistyczny i homofobiczny, ale dbający o grzeczny wizerunek "patriotycznej alternatywy opartej o wartości narodowe".

Według antyfaszysty decyzję o powstaniu Ruchu podjęto wiele miesięcy temu na zamkniętym zjeździe ONR i MW we Wrocławiu. Plan był taki: powstanie stowarzyszenie Marsz Niepodległości, które zorganizuje "największy marsz środowisk narodowych" 11 listopada. Potem zmieni się w organizację Ruch Narodowy. Po dwóch latach przekształci się w partię, która wystartuje w wyborach parlamentarnych w 2015 r.

Narodowcy nie chcieli powoływać partii od razu. Obawiali się, że to zniechęci zarówno kibiców, jak i środowiska bardziej umiarkowane, które w ciągu dwóch ostatnich lat wsparły Marsz, bo złagodził swój wizerunek. Wcześniej przyciągał ledwie kilkuset ONR-owców, narodowych socjalistów z Zadrugi i neofaszystów z Falangi. Skandowali "Precz z żydowską okupacją", a pod pomnikiem Dmowskiego wznieśli ręce w geście hitlerowskiego pozdrowienia (czy - jak sami mówią - w salucie rzymskim).

Teraz liderzy MW i ONR liczą, że Ruch wchłonie całą prawą ścianę, od skrajnych bojówek, nacjonalistycznych organizacji do monarchistów, resztek LPR, konserwatystów, mniejszych grup, jak np. Solidarni 2010. Problemem może być skłócone z wszechpolakami Narodowe Odrodzenie Polski, ale po powstaniu szerokiego frontu może nie mieć szans na oddzielne działanie. Według antyfaszysty wszechpolacy prowadzili też rozmowy z kimś od ziobrystów.