Nie ma to jak dobre samopoczucie warszawskich urzędników. Nie zepsuje go nawet fakt, że prawie 50 tysięcy widzów sobotniego koncertu „Wianki” nad Wisłą przez pół miasta maszerowało do domów piechotą, bo nie sposób było dodzwonić się po taksówkę, ani wsiąść do nocnych autobusów.

Z metra także nie można było skorzystać, bo podziemna kolejna zakończyła jazdę według stałego rozkładu, akurat 18 minut po zakończeniu koncertu. Władze miasta uznały, że 50 tys. zł za kolejną godzinę kursowania metra, to zbyteczny wydatek.

Ale urzędnicy nie zadbali także o większą liczbę autobusów. Uznali, że 10 autokarów w gotowości i przegubowce wystarczą. Ale nie wystarczyły… Przekonał się o tym m.in. nasz reporter Paweł Świąder: