Zaginiony w tajemniczych okolicznościach biznesmen Zbigniew S. został zamordowany. Zagadkę jego zniknięcia rozwiązali policjanci z krakowskiego "archiwum X" - dowiedzieli się reporterzy śledczy RMF FM. Mężczyzny szukano oficjalnie przez 10 lat, choć - jak się okazuje - nie żył już w dniu zaginięcia.

W styczniu 2000 roku policję o zaginięciu Zbigniewa S. powiadomiła jego siostra. Mężczyzny szukano przez kilka lat. W końcu sprawę zamknięto, ale akta śledztwa jeszcze raz przeanalizowali policjanci z "archiwum X".

W ubiegłym roku - czyli po ponad 9 latach - znaleziono nowe ślady i zatrzymano żonę biznesmena - postawiono jej zarzuty podżegania i pomoc w zabójstwie. Miesiąc później za kratki trafiał też przyjaciel kobiety. Obydwoje nie przyznawali się do winy.

Policjanci długo nie mogli znaleźć ciała. Przeszukano kilkanaście miejsc, używając miedzy innymi georadaru. Dopiero teraz na szczątki biznesmena natrafiono pod podłogą jednego z krakowskich domów. Wiadomo, że został zamordowany, a w zbrodni brał udział m. in. jego syn. Jak nieoficjalnie przyznają prokuratorzy, Zbigniew S. zginął, bo rodzina chciała zagarnąć cały jego majątek.

Aresztowano już żonę mężczyzny oraz jej przyjaciela. Dwie inne osoby - w tym syn biznesmena - są poszukiwane listem gończym.