Zaskoczenie, zdumienie, krytyka - takie słowa padały z ust posłów z rządowej lewicy i opozycyjnej prawicy pod adresem premiera Belgii, który podczas szczytu Unii Europejskiej w Laeken zaproponował, by w unijnym konwencie, który ma się zajmować reformą Unii - Polskę reprezentował profesor Bronisław Geremek. Sejmowa Komisja Europejska oficjalnie skrytykował propozycję belgijskiego premiera.

Posłów najbardziej oburzył fakt, że premier Belgii wkracza w kompetencje polskiego rządu. Przygotowanie merytoryczne Bronisława Geremka jest niepodważalne, ale nie to jest najważniejsze. Posłowie są zdumieni, że premier Belgii wszedł w suwerenne kompetencje polskiego rządu i Sejmu. „To ma być przedstawiciel rządu, więc wyobrażam sobie, że rząd jest władny podjąć decyzję kto go będzie reprezentował i to nie musi być członek rządu. Ale tę decyzję podejmie rząd pana Leszka Millera” – powiedział Józef Oleksy. Słowa oburzenia padały zarówno z lewicy jak i z prawicy. Teoretycznie Bronisław Geremek mógłby zostać przedstawicielem Polski w konwencie. Praktyka i logika wskazuje jednak na to, że zostanie nim poseł najprawdopodobniej z rządowej koalicji.

Foto Archiwum RMF

18:10