Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie sejmowego głosowania "na dwie ręce". Jan Chaładaj i Stanisław Jarmoliński przyznali się, że oddali głos za Mieczysława Czerniawskiego i Alfreda Owoca w głosowaniu nad wotum nieufności dla wicepremiera Marka Pola. Cała czwórka została wykluczona z klubu SLD.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie poświadczenia nieprawdy przez Chaładaja i Jarmolińskiego. Podstawą jest artykuł 271 Kodeksu karnego, przewidujący karę od 3 miesięcy do 5 lat więzienia dla funkcjonariusza publicznego, który poświadcza nieprawdę co do okoliczności mającej znaczenie prawne.

Posłowie, którzy dopuścili się oszustwa, swój postępek tłumaczyli jako "irracjonalny odruch" i "głupotę". O kulisach głosowania „na dwie ręce” posłuchaj w relacji Konrada Piaseckiego:

To nie jedyne zamieszanie wokół głosowania nad wotum nieufności dla wicepremiera Pola. Wczoraj po rozpoczęciu obrad Sejmu, Marek Suski z PiS-u poinformował, że dowiedział się, iż w zamian za odpowiednie głosowanie składano jakieś propozycje finansowe. Jeden z posłów PSL - jak mówił Suski - wymieniał nawet kwotę 5 tys. zł. Marian Marczewski z SLD nie pozostał dłużny, oświadczył, że słyszał, iż posłowie prawicy proponowali posłom lewicy 10 tys. zł za głosowanie za odwołaniem Pola.

Głosowanie nad wnioskami o wotum nieufności dla Pola zostało powtórzone wczoraj po południu. Wnioski ponownie odrzucono.

Foto: Archiwum RMF

00:25