Okazuje się, że wynajęcie metra kwadratowego biura w Warszawie może kosztować mniej niż wynajęcie metra kwadratowego magazynu. Taką możliwość ma już teraz założona przez Leszka Millera spółka Servicus. Spółka wynajmuje pomieszczenia w budynku przy ulicy Rozbrat 44A posłom Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Wszystko to możliwe dzięki decyzjom Jana Wieteski - oczywiście z SLD - decyzjom, które zapadły od razu po objęciu przez niego fotela burmistrza warszawskiej gminy centrum. Burmistrz zadbał o to, aby siedziba, którą starała się odzyskać jego własna gmina, do gminy nie trafiła.

Jakie decyzje w tej sprawie podjął SLD-owski burmistrz? Przede wszystkim było to odwołanie ze stanowiska osoby, która walczyła o odzyskanie siedziby SLD – siedziby, która choć według prawa jest majątkiem gminy jednak przez ostatnie 10 lat była zarządzana przez założoną przez Leszka Millera firmę Servicus. Drugą decyzją było polecenie zawarcia ugody ze wspomnianym Servicusem. Umowa stanowi, że firma wynajmuje pomieszczenia od gminy po 8 złotych za metr kwadratowy miesięcznie. Za tą sumę nie można w Warszawie wynająć nawet metra magazynu a najniższe ceny rynkowe są co najmniej sześciokrotnie wyższe od wynegocjowanej przez Wieteskę. Opozycja nazywa to skandalem i nie jest w tym osamotniona, bo nawet Wojciech Kozak z Platformy Obywatelskiej współrządzącej w mieście razem z Sojuszem uważa, że umowa jest delikatnie mówiąc niekorzystna: „Cena 8 złotych jeżeli już rozpatrujemy taką cenę może przysługiwać organizacji społecznej, fundacji, stowarzyszeniu – natomiast nie firmie, która prowadzi działalność gospodarczą”. Servicus bynajmniej nie jest fundacją ani stowarzyszeniem. W swoich sprawozdaniach finansowych nie ukrywa, że podstawową działalnością gospodarczą jest wynajem pomieszczeń. Ile firma na tym bezprawnym, 10-letnim wynajmowaniu zarobiła dokładnie nie wiadomo. Prezes Servicusa nie chciał bowiem na to pytanie odpowiedzieć. Łatwo jednak policzyć ile firma mogła zarobić na budynkach przy ulicy Rozbrat wynajmując je po najniższych rynkowych cenach. Za 10lat kwota ta wynosi przynajmniej 80 milionów złotych. Tymczasem odszkodowanie dla gminy za 10 lat bezprawnego użytkowania nieruchomości wynegocjowane przez Wieteskę to zaledwie 3 miliony i 600 tysięcy. Według tych wyliczeń gmina straciła na tym interesie więcej niż 75 milionów złotych. Posłowie, którzy mają biura w budynku przy ulicy Rozbrat podobnie jak Krzysztof Janik nie mają pojęcia o szczegółach ugody: „Ja tam wynajmuję lokal o powierzchni 12 metrów kwadratowych i płacę 100 złotych miesięcznie. Pewnie też niedużo, ale nie ja negocjowałem z gminą więc strasznie przepraszam ale tyle wiem co z gazet”. Burmistrz Wieteska z kolei tłumaczy to zasadą „lepszy rydz niż nic”, czyli lepsza ugoda niż brak jakichkolwiek wpływów za wynajmowanie siedziby SLD: „Ja uznałem, że trzeba zawrzeć kompromis w tej sprawie i uzyskiwać dochód dla gminy niż w ogóle nie uzyskiwać ani jednej złotówki. Moi poprzednicy z AWS uznali, że lepiej iść do sądu i przeciągać to latami niż uzyskiwać konkretne pieniądze”. Burmistrz wyraźnie jednak zapomniał, że sprawa mogłaby zostać załatwiona przed sądem bardzo szybko gdyby nie absencja adwokatów Servicusa oraz wnioski tych ostatnich o odroczenie rozpraw.