Sto tysięcy złotych pobrała z sejmowej kasy na paliwo posłanka PiS Małgorzata Gosiewska. Oznacza to, że musiała pokonać w tym czasie samochodem 250 tys. km – w celach służbowych. Czyli sześć razy objechać kulę ziemską! - donosi "Fakt".

To nagonka na PiS przed wyborami - przekonuje "Fakt" posłanka Gosiewska.

W sprawie trwa postępowanie sprawdzające. Badamy, czy istnieje uzasadnione popełnienie przestępstwa. Chodzi o nieprawidłowości w rozliczaniu kosztów prowadzenia biura poselskiego poseł Gosiewskiej - potwierdza rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Przemysław Nowak.

W tabloidzie czytamy, że jak wynika z faktur, którymi dysponuje prokuratura, posłanka miała też na koszt biura poselskiego wynajmować na lotniskach samochody, kiedy latała m.in. do Przemyśla, gdzie mieszka jej syn, lub Gdańska, bo właśnie na Pomorzu mieszka matka posłanki.

Cały artykuł w najnowszym wydaniu "Faktu".

(mal)