Karę grzywny w wysokości 20 tysięcy złotych zapłaci poseł PSL, Mirosław Maliszewski. Parlamentarzysta był oskarżony o podrobienie podpisu żony na wniosku o dopłatę bezpośrednią. Dzięki temu Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wypłaciła żonie Maliszewskiego 9,5 tys. zł. Dziś parlamentarzysta wycofał apelację od wyroku, bo jak mówi "należę do tych ludzi, którzy szanują wymiar sprawiedliwości".

Karę grzywny w wysokości 20 tysięcy złotych zapłaci poseł PSL, Mirosław Maliszewski. Parlamentarzysta był oskarżony o podrobienie podpisu żony na wniosku o dopłatę bezpośrednią. Dzięki temu Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wypłaciła żonie Maliszewskiego 9,5 tys. zł. Dziś parlamentarzysta wycofał apelację od wyroku, bo jak mówi "należę do tych ludzi, którzy szanują wymiar sprawiedliwości".
Poseł PSL, Mirosław Maliszewski /Marcin Obara /PAP

Należę do tych ludzi, którzy szanują wymiar sprawiedliwości i ten wyrok, który zapadał w sądzie w Grójcu uszanowałem i stąd moja decyzja, po przemyśleniach, żeby tę apelację wycofać – powiedział Maliszewski po wyjściu z sali rozpraw w Sądzie Okręgowym w Radomiu.

Jednocześnie poseł PSL nie przyznaje się do winy. Jeżeli chodzi o podpis – to faktycznie ten podpis jest przeze mnie nakreślony, natomiast nie zgadzam się z innymi kwestiami poruszanymi przez prokuraturę, m.in. dotyczącymi terminu złożenia wniosku – zaznacza Maliszewski.

Mirosław Maliszewski straciłby mandat posła, gdyby został skazany na inną karę niż kara grzywny. W poprzedniej kadencji Sejmu zrzekł się stanowiska, po tym jak prokuratura wystąpiła do Sejmu o uchylenie mu immunitetu. Został wtedy skazany nieprawomocnym wyrokiem na 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata i pokrycie kosztów sądowych. Po odwołaniu od wyroku Sąd Okręgowy w Radomiu skierował sprawę do sądu w Grójcu, który z kolei orzekł karę grzywny.

Według śledczych Maliszewski złożył do grójeckiego biura Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wniosek o przyznanie dopłaty bezpośredniej do działek rolnych. Poseł złożył wniosek na swoje nazwisko, później jednak okazało się, że wsparcie to należy się nie jemu, ale żonie. Miesiąc po terminie składania dokumentów w agencji Maliszewski miał wycofać swój poprzedni wniosek i złożyć kolejny, na którym sfałszował podpis żony. Dzięki temu uzyskała ona dopłatę w wysokości ponad 9,5 tys. zł.

W tegorocznych wyborach do Sejmu Maliszewski, będący prezesem Związku Sadowników RP i popularnym w regionie grójeckim politykiem PSL, ponownie zdobył mandat poselski.

(dp)