​Będzie wniosek o ukaranie posła Leszka Korzeniowskiego (PO), który nie wziął udziału w głosowaniu nad referendum dotyczącym sześciolatków - poinformowała rzeczniczka dyscypliny klubowej Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO). Korzeniowski był jedynym posłem PO, który nie uczestniczył ani w głosowaniu ws. sześciolatków, ani w żadnym innym przeprowadzonym dziś w Sejmie.

Śledzińska-Katarasińska powiedziała, że mimo prób skontaktowania się z Korzeniowskim do tej pory nie wiadomo, dlaczego nie uczestniczył w głosowaniach. Dlatego - jak zapowiedziała - złoży do władz klubu wniosek o ukaranie go.

Według rzeczniczki dyscypliny Korzeniowski może zostać ukarany karą finansową w wysokości 1 tysiąca złotych (to maksymalna kara finansowa przewidziana regulaminem klubu PO). Śledzińska-Katarasinska zaznaczyła jednocześnie, że nie chce przesądzać o wymiarze kary przed rozmową z Korzeniowskim.

W nieoficjalnych rozmowach politycy z klubu PO już przed głosowaniem przyznawali, że nie można się skontaktować z Korzeniowskim, który - według niepotwierdzonych informacji - jest na wycieczce w Peru.

Premier Donald Tusk pytany o Korzeniowskiego zapowiedział, że "sprawdzi sytuację". Na pewno poniesie poważne konsekwencje, jeśli się potwierdzą te informacje. Nie mógł wybrać innego kraju? - dodał premier.

Przewidziane regulaminem sankcje to: upomnienie ustne, pisemne, nagana, kara pieniężna, zawieszenie w prawach członka klubu lub wykluczenie z klubu.

(abs)