Olsztyńska policja chce uchylenia mandatu poselskiego Jerzemu Szmitowi z PiS. Parlamentarzysta jesienią ubiegłego roku wraz z mieszkańcami wsi Lekity (warmińsko-mazurskie) brał udział w blokadzie drogi. Był to protest przeciw budowaniu w okolicy farmy wiatrowej.

Rzeczniczka prasowa olsztyńskiej policji Małgorzata Demianiuk poinformowała, że miejscowa policja za pośrednictwem Komendy Głównej zwróciła się do Sejmu o "uzyskanie zezwolenia na ściganie posła Jerzego Szmita w związku z zarzutami o wykroczenia z artykułu 50 i 90 kodeksu wykroczeń". Pierwszy z tych artykułów mówi o tym, że karze podlega ten, kto nie opuszcza zbiegowiska publicznego pomimo wezwania właściwego organu, a artykuł 90 kodeksu wykroczeń mówi o ściganiu osób, które tamują lub utrudniają ruch na drodze publicznej lub w strefie zamieszkania.

Poseł Szmit oba wykroczenia miał popełnić we wrześniu 2014 r., gdy z grupą mieszkańców Lekit blokował dojazd do działki, na której prywatny inwestor chce zbudować dwa wiatraki. Oddziały prewencji w środku nocy zepchnęły blokujących drogę na pobocze. Szmit i przedstawiciele stowarzyszenia, które organizowało tę blokadę, akcję policji nazwali "pacyfikacją".

Poseł Szmit oświadczył we wtorek, że dobrowolnie nie zrzeknie się immunitetu. Broniłem ludzi i warmińskiej przyrody, a immunitet jest właśnie po to, bym mógł wpierać ludzi w ich proteście - powiedział parlamentarzysta. Dodał, że ma nadzieję, iż sejmowa debata nad uchyleniem mu immunitetu posłuży nagłośnieniu tego, w jak stronniczy, jego zdaniem, sposób policja zachowuje się w Lekitach i do tego pokaże, "jak silne jest lobby wiatrakowe".

(mn)