Na lotnisku w Radomiu drugi dzień ćwiczeń służb podległych MSW. Ćwiczący musieli zmierzyć się z upozorowanym naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej, związanym z uprowadzeniem samolotu pasażerskiego.

W ćwiczeniach bierze udział blisko 3 tys. osób: ok. 2 tys. strażników granicznych, policjantów i strażaków oraz około tysiąca żołnierzy.

Dziś upozorowano nielegalne przekroczenie granic powietrznych Polski przez samolot pasażerski lecący z Kijowa do Lwowa; maszyna została przechwycona przez dwa samoloty wojskowe MIG-29 i awaryjnie wylądowała na lotnisku w Radomiu. Do akcji musiały wkroczyć wszystkie służby.  

Manewry mają sprawdzić koordynację służb podległych MSW i wspieranych przez wojsko. Jak wcześniej mówił szef MSW, ćwiczenia "są obliczone na wyszukiwanie słabości, a nie na pokaz i efekt; mają pokazać, gdzie państwo, gdzie służby są słabe, gdzie wymagają poprawy". Dodał, że sprawdzane jest m.in. to, jak działają logistyka, łączność, system powiadamiania, poszczególne sztaby kryzysowe.

Ćwiczenia rozpoczęły się wczoraj rano od dwóch zdarzeń - odkrycia wąglika w korespondencji do szefa MSW (w gmachu resortu w Warszawie) i nielegalnego przekroczenia granicy. W trakcie ćwiczeń w Radomiu upozorowano awaryjne lądowanie śmigłowca. W sumie działania, które będą trwały trzy dni, przewidują ok. 30 incydentów. Na ich potrzeby stworzono m.in. granicę na styku województw mazowieckiego i świętokrzyskiego.


W kolejnych dniach ćwiczone będzie zachowanie służb w obliczu nielegalnego przekroczenia granicy przez uchodźców, konflikt między mieszkańcami ośrodka dla uchodźców a mieszkańcami pobliskiej miejscowości, wypadek masowy z cudzoziemcami i napływ cudzoziemców, chcących ubiegać się w Polsce o status uchodźcy.

(mpw)