Porozumienie Izrael-Autonomia Palestyńska stało się faktem. Wczoraj po godzinie 23.00 izraelski premier Ehud Barak i przywódca Autonomii Jasser Arafat

podpisali dokument w sprawie dalszej realizacji układu pokojowego z Wye Plantation. W uroczystości, która odbyła się w egipskim kurorcie Szarm el Szejk nad Morzem Czerwonym uczestniczyli także król Jordanii Abdullah Drugi, prezydent Egiptu Hosni Mubarak oraz szefowa amerykańskiej dyplomacji Madelaine Albright.

Zgodnie z porozumieniem, Izrael zobowiązał się w ciągu najbliższych 10 dni przekazać Palestyńczykom dalsze siedem procent terytorium Zachodniego Brzegu oraz uwolnić dwustu palestyńskich więźniów. Docelowo Autonomia otrzyma 13-cie procent spornych ziem a izraelskie więzienia opuści 350 Palestyńczyków. W zamian Autonomia zobowiązała się, że w ciągu następnego roku nie ogłosi niepodległości swego państwa.

Nowy układ będzie bazą do dalszych rokowań nad ostatecznym statusem Autonomii Palestyńskiej. Negocjacje w tej sprawie powinny zakończyć się w lutym przyszłego roku.

Pojawiają się już także pierwsze komentarze w sprawie przełamania impasu w blisko-wschodnich rokowaniach pokojowych. Prezydent USA, Bill Clinton, nazwał wczorajsze porozumienie "prawdziwym nowym początkiem". Z kolei agencje światowe podkreślają, że ugoda jest wielkim "sukcesem zarówno Izraela jak i Palestyńczyków".