Warszawa - Ursynów, Kraków - Ruczaj, Wrocław - Muchobór Wielki... Polskie osiedla sypialniane korkami stoją. I to niekoniecznie z powodu remontów czy zwężeń tras. Jak zauważają mieszkańcy, w "sypialniach" jak grzyby po deszczu rosną nowe bloki, a bez zmian pozostaje infrastruktura drogowa. Jeśli również zmagacie się w godzinach szczytu z korkami, czekamy na Wasze maile na adres: fakty@rmf.fm.

Witam, dojechałam dziś do pracy spóźniona. W drodze słuchałam rmf fm i narzekania na korki. Jestem w podobnej sytuacji. Mieszkam w Koziegłowach pod Poznaniem. Blisko, bo tablice końca i początku miejscowości są obok siebie. Mam 11 km do pracy i jechałam dziś godzinę. Koziegłowy to typowa sypialnia Poznania, a droga do Poznania jest wąska, bez pobocza. Teraz jest ciężko, ale jeszcze miasto Poznań planuje budowę spalarni śmieci na granicy Poznań-Koziegłowy. Jak włączą się jeszcze w ruch auta wożące te śmieci to do pracy nie dojadę w godzinę. Pozdrawiam Kornelia

Witam. Jestem kierowcą autobusu w Warszawie. Na stałe jeżdżę na linii 204, stworzonej na potrzeby osiedla Derby na Białołęce, składającego się z ulicy Skarbka z Gór obudowanej blokami do granic przyzwoitości. Derby są specyficzne: dużo bloków, których ciągle przybywa i jedna, słownie jedna uliczka prowadząca przez osiedle do wyjazdu z niego. Uliczka ma po jednym pasie w każdą stronę, i w godzinach porannych, jak mieszkańcy wyjeżdżają do pracy/szkoły tworzy się korek. Około kilometrowy odcinek pokonuje się nawet 20 minut albo i więcej, a alternatywy dla samochodów za bardzo nie ma, bo mój autobus kursuje w szczycie co 20 minut, a poza szczytem co pół godziny. Łatwo policzyć, że przy opóźnieniu, które siłą rzeczy ja i koledzy łapać musimy, zdarza się i tak, że przez 40 - 50 minut nie ma autobusu jadącego przez osiedle. Kiedyś, tak z rok temu był tam drugi, alternatywny wyjazd, ale developer postanowił zrobić tam parking i aktualnie nie ma jak inaczej wyjechać z osiedla niż przez korki. Druga droga dopiero się buduje. To takie polskie, nastawiać bloków w szczerym polu, gdzie nie ma żadnej infrastruktury, puścić tam autobus, i to po ciężkich bojach zresztą, a potem robić wielkie oczy, że są korki. Pozdrawiam, Bartek Pachnik.
Witajcie! Codzienny dojazd do centrum ulicą Naramowicką to horor. Naramowice to młoda dzielnica Poznania a prowadzi do niej tylko jedna wąska droga! Władze miasta mówią że tramwaju nie bedzie tu jeszcze długo a kolejne bloki powstają tu jak grzyby po deszczu! Dodajcie nam otuchy stojąca w korku aneta
Witam. Ja chciałam powiedzieć, że nie tylko Warszwa i Kraków mają taki problem. Również Poznań. Jestem osobiście mieszkanką Swarzędza - jednej z tzw. sypialni Poznania. I jadąc na 8 do Poznania zawsze "postoje" w jakimś korku. Jeżeli nie wielkim, to chociażby w długiej kolejce do wjazdu na Rondo Śródka (punkt docelowy Poznania chociażby dla Komunikacji Miejskiej od strony Swarzędza). Z tego co wiem nie tylko dojazd od strony Swarzędza się korkuje. Tragicznie zapchana jest zawsze ul. Obornicka - dojazd do Poznania do strony Suchego Lasu, Rokietnicy, Obornik Wlkp. Korkuje się także ul. Głogowska - dojazd od strony Komornik, Lubonia. Korkuje się ul. Krzywoustego - dojazd od strony Kurnika. Ul. Zawady - dojazd do Ronda Śródka od strony Janikowa, Bogucina, Czerwonaka, Murowanej Gośliny - często również rano zatłoczona. Tak więc również Poznań jest miastem zakorkowanym nie tylko wewnątrz ale również na dojazdach z okolicznych mniejszych miejscowości. Pozdrawiam serdecznie, życząc nam wszystkim - mniejszych korków Ola Swarzędz
Witam serdecznie! Mówicie Państwo dziś o wielkich trudnosciach z dotarciem z dużych blokowisk w miastach do centrum. Mam dobry pomysł dla sprorej grupy osób, pod warunkiem że zdecyduja się zostawić auto w garażu. Otóż na przykładzie Wrocławia: Z Nowego Dworu na ul. Piłsudskiego (Centrum) można dojechać w 12 minut za 3 złote; Z Psiego Pola na ul.Legnicką (Centrum) czas jazdy 15 minut, cena 3 złote; Z Wrocławskich Żernik na ul. Piłsudskiego czas jazdy 16-17 minut, cena 3 złote ... Mógłbym tak długo wymieniac połączenia, ale moze po prostu zaproszę wszystkich do przesiadki z samochodu do pociągu. Nie ma jednocześnie szybszej i tańszej formy komunikacji. Pozdrawiam Damian Dyżurny ruchu PKP z okolic Wrocławia
Witam, W porannych wiadomościach porównaliście dziś wrocławski Muchobór Wielki do warszawskiego Ursynowa i mówiliście o wielkich korkach w tych dzielnicach. Różnica między nimi jest jedna: Ursynów ma metro. A przez Muchobór do centrum jeżdżą dwa autobusy, każdy co pół godziny, które też stoją w tym korku a często z niewiadomych przyczyn po prostu nie przyjeżdżają. Przy takiej komunikacji miejskiej korki będą tylko rosły :( pozdrawiam, Szymon
Witam. Slucham wlasnie waszej audycji i postanowilem napisac do was. Nie tylko w Warszawie jest tak zle. Ja aby dojechac zza Wieliczki trasa krajowa 4 do Krakowa (centrum), muszę wyjechać o godzinie 6:15, żeby zdążyć na 8:00. To zaledwie 35km, ale na samej "obwodnicy Wieliczki" 6 sygnalizatorów świetlnych (niecałe 3,5km). Dziasiaj pokonanie jej zajęło mi 30 minut. Pozdrawiam, Marcel S.
Witam przestancie narzekac na korki bo to niczego nie zmieni, przesiadzcie sie do komunikacji miejskiej ona nie gryzie, a jak sie komus od tego calego dobrobytu w glowie poprzewracalo i lenistwo wzielo gore, to niech nie narzeka, ze stoi w korku, bo spogladajac na samochody stojace w korku, to w wiekszosci z nich jedynym pasazerem jest kierowca, wiec nie ma co sie dziwic, ze sa korki na drogach. inna kwestia jest kiepska infrastruktura drogowa, ale tego nie da sie zmienic z dnia na dzien. zamiast marudzic na korki zaapalujcie do zarzadow komunikacji zbiorowej by pilotazowo wprowadzili darmowe przejazdy w poniedzialki, by zachecic podrozujacych samochodami do przesiadki na komunikacje miejska, niech zarzad komunikacji zbiorowej zorganizuje tak tabor komunikacji by kursowal czesciej i wyeliminuje tym samym scisk i tlok w pojazdach. zamiast zarazac ludzi optymizmem dolujecie ich z samego rana informacjami o korkach, zreszta sami sa sobie winni, dla wlasnej "wygody" (kazdy kij ma dwa konce) i z lenistwa sami siebie skazuja na stanie w korkach wiec im nie wspolczujmy, maja to na co sobie zasluguja. pozdrawiam
mieszkam w mieście liczącym 20 tys. mieszkańców wyjeżdzam o 6:45 odwożę 2 dzieci do przedszkola i na 7:00 jestem już w pracy polecam male miejscowości:)
Mieszkam w Dąbrowie Górniczej, a dokładnie w jej dzielnicy Strzemieszyce (tzw.) Wielkie. Moja żona aby dojechać do pracy (niespełna 20 km) potrzebowała trzech przesiadek i w najlepszym razie godziny czasu, pod warunkiem, że autobus w Strzemieszycach przyjechał w miarę punktualnie (lub w ogóle przyjechał), a później uprawiała sprint z przeszkodami pomiędzy przystankami i barierkami. Powrót zajmował godzin dwie. Piszę w czasie przeszłym, ponieważ po zmianach ten czas "skrócił się" do min. 2h do pracy i ok 3 na powrót. Są to warunki najbardziej optymalne, czyli wszystko co ma przyjechać, przyjedzie o czasie. Nasza komunikacja ma poprostu pasażera w miejscu gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę. Likiwdują kursy, bo mało ludzi jeździ. Teoretyczne zmniejszenie przychodów (skoro mniej kursów, więc uważam, że teoretyczne) rekompensują sobie wzrostem cen biletów, a i tak są chyba najdroższe w kraju, przy obsługiwaniu chyba największego obszaru (Częstochowa ma o bezmała połowę bilety tańsze). Kiedyś jak autobus przyjechał 20min! wcześniej! i żona chciała to sobie wyjaśnić, to usłyszała od pani u przewoźnika, żeby się cieszyła, że przyjechał, bo przecież mógł "wypaść". Ot tak przodem do klienta i z szeroko otwartymi drzwiami.... ale chyba do autokomisu. Pewnie będzie drożej, ale wygodniej i "spod domu" "pod pracę", a za podejście do ludzi niech ich zlikwidują, będzie się wygodniej jeździło "osobówką". Tomek
Serdecznie zapraszam o poranku na Modlińską! Ursynów ma chociaż metro. My, na Tarchominie, jesteśmy wyspą z jedną drogą - Modlińską właśnie. A osiedli buduje się coraz więcej, samochodów przybywa... co rano jest dramat. Pozdrawiam, Anna z Warszawy
Witam serdecznie! Przez 7 lat dojeżdżałem najpierw na studia, potem do pracy do centrum Katowic. Dojazd od południowej strony (dzielnica Piotrowice) zajmował 1-1,5 godziny. A trasa liczyła zaledwie 15km. Zmieniłem pracę i od trzech lat pracuję na obrzeżach wielkiego miasta. Może nie uwierzycie, ale ani razu nie spóźniłem się do pracy :/ Co ciekawe, rano, gdy wszyscy stoją w korkach, by dojechać do centrum, ja jadę w przeciwnym kierunku pustą drogą. Gdy wracam z pracy sznurek aut próbuje wyjechać z centrum, a ja bez korków dojeżdżam do domu (25km w 30-40minut). Pozdrawiam, Tomeq Cwienk
Witam, Słucham audycji i słyszę jak ludzie mówią że do pracy mają 1, 3, 10 km mam dla nich rozwiązanie! kupcie sobie rower :), za bardzo uzależniamy się od samochodu, gdyby ludzie korzystali z niego wtedy kiedy naprawdę jest potrzebny to korków by nie było. Pozdrawiam Łukasz
Witam! A propos korków. 11 km można spokojnie przejechać w 30 min rowerem, oczywiście gdyby istniała infrastruktura odpowiednia do tego... Ale kto się odważy jechać wśród tylu samochodów? Pozdrawiam: Krzysztof Woliński
Witam! Poruszacie aktualnie Panstwo kwestie korkow w miastach. Dodam swoje trzy grosze ... a raczej trzydziesci kilka minut, ktore dziela moje mieszkanie od pracy... Mieszkam na Ujescisku (rejon ul. Piotrkowskiej) a pracuje w centrum Gdanska (rejon Podwala Przedmiejskiego). Odleglosc ok. 4 km... W niedziele ten dystans pokonuje w ok. 5-10 min... W dzien roboczy miedzy 7 a 8 rano: 30-40 min. W sezonie zimowym i poniedzialki, bywa ze i godzina nie starczy... A zdarzylo sie nawet (zima drogowcow zaskoczyla), ze w ogole z samego osiedla nie moglem wyjechac... Oczywiscie nie chcialbym aby ten mail byl typowym narzekaniem. Nie mniej jednak musze zrzucic wine na niekompetencje urzednikow miejskich, ktorzy pozwolili na budowe duzych osiedli (Ujescisko, Zakoniczyn, Swietokrzyskie, Orunia Gorna) nie dbajac o inwestycje drogowe. Efekt: mamy wielkie osiedla i wiejskie drogi sprzed kilkudziesieciu lat, ktore sluzyly do przepedzania krowy z laki na lake (sam pamietam te czasy :-) ). Teraz te wiejskie drozki (Warszawska, Jabloniowa, Lodzka, Swietokrzyska) obsluguja ogromny ruch miejski i sa "arteriami' laczacymi Gdansk z Obwodnica Trojmiejska oraz z osiedlami i miejscowosciami polozonymi za obwodnica. Pozdrawiam serdecznie, Jacek Piosik