Na karę 10 lat więzienia skazał tarnowski sąd okręgowy 35-letnią Annę S. za poranienie nożem swego 7-miesięcznego syna. Sąd uznał, że było to usiłowanie zabójstwa.

Do zranienia dziecka doszło 21 września 2013 roku. Anna W. zadała synowi nożem kuchennym osiem ran w okolice szyi i nadgarstków. Następnie zawinęła dziecko w koc i pozostawiła je w domu, a sama wyszła. Wieczorem do mieszkania przyszła teściowa, która znalazła zakrwawione dziecko i wezwała pogotowie ratunkowe. Dziecko przewieziono do szpitala, gdzie udzielono mu pomocy medycznej.

Anna W. przez kilka dni ukrywała się w Krakowie. 25 września 2013 r. telefonicznie powiadomiła policję o miejscu swego pobytu i została zatrzymana.

W toku śledztwa kobieta przyznała się do zranienia syna, ale twierdziła, że nie chciała pozbawić go życia. Chciała uspokoić dziecko, ponieważ płakało.

Prokuratura oskarżyła ją o usiłowanie pozbawienia życia 7-miesięcznego dziecka i spowodowanie u niego sześciu ran ciętych szyi oraz ran obu nadgarstków. O takiej kwalifikacji prawnej zadecydował fakt, że rany umiejscowione były na szyi i nadgarstkach, a więc w miejscach, których uszkodzenie może spowodować poważne skutki, szczególnie dla niemowlęcia. Przemawiało za tym także użycie ostrego narzędzia i pozostawienie dziecka bez pomocy.

Była poczytalna. Zapewniała, że nie chciała zabić



Biegli lekarze zawnioskowali o obserwację psychiatryczną matki. W opinii stwierdzili, że w momencie czynu była w pełni poczytalna. Przed sądem oskarżona wyraziła żal i zapewniała, że nie chciała zabić syna.

Sąd uznał, że kobieta działała umyślnie z zamiarem bezpośrednim w celu spowodowania śmierci dziecka - o czym świadczy umiejscowienie ran - i skazał ją na karę 10 lat więzienia. Wyrok nie jest prawomocny.

(mal)