"To szalenie niebezpieczne" - tak o poprawce Senatu do uchwalonej ustawy o dostępie do informacji publicznej mówi Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Ustawę podpisał już prezydent Komorowski. Zastrzegł jednak, że prześle ją do Trybunału Konstytucyjnego.

W myśl poprawki, możliwe będzie ograniczenie prawa do informacji ze względu na "ochronę ważnego interesu gospodarczego państwa". Oznacza to, że nie będzie można choćby uzyskać informacji, które będą miały wpływ na pozycję Skarbu Państwa, bądź generalnie Polski w różnych postępowaniach przed trybunałami i sądami różnych instancji.

Jeżeli dziennikarz jest zainteresowany obserwowaniem, jak polski rząd reprezentuje interesy Polski przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka i chce mieć dostęp do dokumentów z tym związanych, to rząd będzie mógł mu spokojnie odmówić - mówi Adam Bodnar z fundacji helsińskiej.

Zachodzi też niebezpieczeństwo, że gdy hipotetycznie będziemy mieli proces ze Skarbem Państwa, to również będziemy mogli spotkać się z odmową udzielenia informacji dotyczących działań państwa w sferze, w której proces się toczy. Przykładem mogą być choćby pozwy powodzian, którzy chcieliby uzyskać dane na temat różnych inspekcji po powodzi.

Wreszcie trzecia sferą takich prawdopodobnych odmów mogą być negocjacje rządu w Radzie Europy i Radzie Unii Europejskiej, gdzie zapadają najważniejsze unijne decyzje dotyczące naszego kraju. Jeśli obywatel czy dziennikarz chciałby sprawdzić, jak rząd sobie radzi w negocjacjach, to również będzie mógł spotkać się z odmową udzielenia informacji.