Załoga promu pasażerskiego w Świnoujściu postawiła na nogi wszystkie służby. Wieczorem po torze wodnym ktoś pływał nieoświetlonym pontonem.

Pasażer pontonu mógł zostać staranowany przez statek. Znajdował się bowiem na torze podejściowym - trasie, którą pływają statki. Ponton był niemalże niewidoczny. 

Na szczęście 31-latka, który pływał pontonem, wypatrzył kapitan promu. 

Na miejsce natychmiast wyruszyła motorówka straży granicznej, która skłoniła mężczyznę do dobicia do brzegu. 

Sprawą zajmie się teraz szczeciński Urząd Morski. Mężczyźnie z pontonu grozi wysoka grzywna za stworzenie zagrożenia w żegludze.

(mal)