Do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku zajmującej się sprawą parabanku Amber Gold wpłynęło już 1697 zawiadomień od klientów tej firmy. Roszczenia oszukanych opiewają w sumie na ponad 112 milionów złotych.

Rzecznik gdańskiej prokuratury Wojciech Szelągowski poinformował, że zawiadomienia są składane na terenie całego kraju w prokuraturach, komisariatach policji i delegaturach ABW.

6 sierpnia podczas konferencji prasowej szef Amber Gold Marcin P. ogłosił, że jego firma ma ok. 7 tys. aktywnych klientów, którzy zdeponowali w spółce ok. 80 mln zł. Szelągowski podkreślał jednak, że, trudno jest powiedzieć, czy biznesmen miał na myśli klientów, czy liczbę kont. Podajemy liczbę zawiadomień, ale wśród składających jest dużo osób, które miały zawartych po kilka umów. Jeszcze znacząca liczba klientów gdańskiej spółki nie złożyła zawiadomień - zaznaczył.

Śledczy zajmują się obecnie wnikliwą analizą dokumentów zabezpieczonych przez ABW podczas przeszukań lokali związanych z działalnością gdańskiej spółki. Praca zespołu jest ukierunkowana na analizę całej dokumentacji finansowo-księgowej spółki, którą prokuratura ocenia jako bardzo istotną w tej sprawie - tłumaczył Szelągowski. Zdradził, że prokuratura analizuje m.in. dokumenty potwierdzające różnego rodzaju decyzje finansowe podejmowane w spółce, które mogą pomóc w ustaleniu mechanizmów funkcjonowania Amber Gold.

Po kontroli siedzib spółki prokuratura zajęła kruszce o nieustalonej jeszcze wartości. Śledczy zabezpieczyli 57 kg złota, kilogram platyny oraz mniej niż kilogram srebra.

Amber Gold sp. z o.o. to spółka inwestująca w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła bardzo wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia na stronie internetowej spółki pojawiła się informacja o likwidacji spółki. Tydzień temu prokuratura w Gdańsku postawiła Marcinowi P. sześć zarzutów. Zastosowano wobec niego dozór policyjny i wydano zakaz opuszczania kraju.