Jest już ponad sto postępowań karnych na różnym etapie ws. reprywatyzacji w Warszawie – przekazano na wspólnej konferencji prasowej m.in. ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry i prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego. Ten ostatni mówił, że wyjaśniane będą m.in. "dziwne decyzje" niektórych sądów i "wątek dotyczący bierności i zaniedbań przedstawicieli służb specjalnych (…)". "Śledztwa mają na celu przywrócić wiarę w sprawiedliwość" - przekonywał z kolei Ziobro.

Jest już ponad sto postępowań karnych na różnym etapie ws. reprywatyzacji w Warszawie – przekazano na wspólnej konferencji prasowej m.in. ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry i prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego. Ten ostatni mówił, że wyjaśniane będą m.in. "dziwne decyzje" niektórych sądów i "wątek dotyczący bierności i zaniedbań przedstawicieli służb specjalnych (…)". "Śledztwa mają na celu przywrócić wiarę w sprawiedliwość" - przekonywał z kolei Ziobro.
Zbigniew Ziobro /Leszek Szymański /PAP

Na początku września na polecenie Ziobry powołano łącznie trzy zespoły prokuratorskie do spraw warszawskiej reprywatyzacji: w prokuraturach regionalnych: wrocławskiej i warszawskiej oraz zespół koordynacyjny w Prokuraturze Krajowej.

Według danych przedstawionych przez PK, zespół wrocławski prowadzi obecnie 13 śledztw, które dotyczą nieruchomości znajdujących się na 56 stołecznych ulicach - w części przypadków chodzi o kilka nieruchomości na jednej ulicy - oraz jednej nieruchomości z Zakopanego.

Ponadto w regionie warszawskim toczy się 41 postępowań.

Kolejnych 28 postępowań ma zostać podjętych po przeglądzie spraw wcześniej umorzonych lub tych, w których odmówiono śledztwa. Przeglądu tych spraw dokonał zespół warszawski.

Jednocześnie w ostatnim czasie do prokuratur zostało skierowanych 38 zawiadomień o przestępstwie związanych z tzw. dziką reprywatyzacją, z tego 26 za pośrednictwem Prokuratury Krajowej, a 12 - innych prokuratur. To wszystko daje nam liczbę ponad 100 postępowań na różnym etapie, które dotyczą reprywatyzacji w Warszawie. To jest olbrzymi problem i olbrzymia skala przestępczości - mówił na konferencji prasowej Bogdan Święczkowski.

Zbigniew Ziobro poinformował natomiast, że przeanalizowano wszelkie sprawy wyłudzeń nieruchomości, w tym wielu dziesiątek kamienic w stolicy, które to sprawy w ostatnich latach "zamieciono pod dywan". Śledztwa mają na celu przywrócić wiarę w sprawiedliwość - powiedział. Wspomniał o ludziach, którzy byli wyrzucani na bruk z kamienic często przez ludzi, którzy weszli w posiadanie budynków, "do czego tak naprawdę żadnego prawa posiadać nie powinni".

Na pewno będziemy konsekwentnie te sprawy prowadzić, tak aby przestępcy nie mieli spokojnego snu i aby te kamienice, jeżeli to będzie możliwe, wróciły do właścicieli czy do Skarbu Państwa i aby krzywda, która stała się lokatorom, wtedy, kiedy będzie można ją wykazać, została naprawiona - zapewniał Ziobro.

W kontekście dzikiej reprywatyzacji mówił o "zastanawiającej bierności władz miasta Warszawy".

Na konferencji zaprezentowano w materiałach prasowych "Mapę dzikiej prywatyzacji" w stolicy, która obejmuje adresy działek lub kamienic przy 56 ulicach. Jest wśród nich adres Noakowskiego 16, przy którym stoi kamienica odzyskana przez rodzinę prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Przy tym adresie na mapie zapisano: "fałszywe dokumenty, oszustwo, przekroczenie uprawnień przez urzędników".

Jak zaznaczył Święczkowski, "elementem postępowań będą także zaniechania i ‘dziwne decyzje’ niektórych sądów i sędziów, którzy wydawali decyzje w sprawach reprywatyzacyjnych". Sprecyzował, że chodzi m.in. o decyzje sądów o ustanawianiu kuratorów dla właścicieli nieruchomości (chodzi o przedwojennych właścicieli, którzy już od dawna nie mogli żyć - red.).

Będzie także wyjaśniany wątek dotyczący bierności i zaniedbań przedstawicieli służb specjalnych w latach poprzednich, a także ewentualnie innych ministerstw czy urzędów centralnych - oświadczył prokurator krajowy.

Święczkowski poinformował także, że postanowił o wszczęciu śledztwa wobec prokuratorów, prowadzących jedno z postępowań w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, ws. niedopełnienia obowiązków służbowych lub przekroczenia uprawnień. Dotyczy to postępowania karnego, w toku którego odmówiono wszczęcia śledztwa, dysponując 10 tomami akt materiałów niejawnych przekazanych przez CBA. Odmówiono wszczęcia, nie przeprowadzono żadnych czynności procesowych pomimo tego, że materiały te zawierały bardzo szczegółowe dane, fakty i okoliczności, które potwierdzały istnienie zorganizowanej grupy przestępczej zajmującej się przestępczością w zakresie reprywatyzacji - mówił prokurator krajowy.

Koordynacją działań prokuratorskich w sprawach reprywatyzacyjnych zajmuje się zespół w PK, składający się z szefów różnych departamentów, biur. Cyklicznie odbywają się spotkania zespołu, w toku prac zdecydowaliśmy się znacznie poszerzyć ilość prokuratorów zajmujących się sprawami administracyjnymi i cywilnymi, którzy będą kierować stosowne wnioski, stosowne pozwy do sądów administracyjnych czy do urzędów, aby zablokować proces nielegalnych reprywatyzacji w Warszawie - mówił Święczkowski.

Wzmocniony kadrowo został także zespół wrocławski. Jak powiedział Święczkowski, dołączono do niego prokuratorów z pionu zwalczania przestępczości zorganizowanej i funkcjonariuszy służb skarbowych.

Szef Prokuratury Regionalnej w Warszawie Andrzej Szeliga przeprosił ludzi, którzy składali zawiadomienia ws. reprywatyzacji, że musieli czekać na podjęcie spraw. Z tych 28 postępowań, które będą podjęte, nie mogę dziś powiedzieć, jakim rezultatem się one zakończą, czy będą we wszystkich akty oskarżenia, czy będą w inny sposób zakończone, ale chciałbym przeprosić pokrzywdzonych, że musieli czekać kilka lat, aby ktokolwiek zajął się tymi sprawami - powiedział.

Poinformował również o wnioskach z prac warszawskiego zespołu prokuratorskiego, który zbadał wcześniej zakończone sprawy. Zespół lustracyjny, w którego skład weszło 11 doświadczonych prokuratorów, wskazał wiele uchybień. Jeżeli chodzi o odmowy wszczęcia, były sprawy, które kończyły się tym, że prokurator, który otrzymał zawiadomienie o przestępstwie (...), po przeanalizowaniu zawiadomienia i załączonych dokumentów, bez żadnej czynności wydawał postanowienie o odmowie wszczęcia. Jest to co najmniej dziwne - mówił.

Jak dodał, zdarzały się przypadki, kiedy wykonano tylko jedną czynność - przesłuchano jedną z osób zawiadamiających - i na tym kończono postępowanie.

Jeżeli już dochodziło do wszczęć takich postępowań, to głównym mankamentem było to, że prokurator źle ukierunkowywał takie postępowanie - ocenił.

Stwierdziliśmy też brak dostatecznej inicjatywy samych prokuratorów. Prokuratorzy nie wychodzili z inicjatywą dowodową, tylko opierali się na tym, co złożyły strony, i prowadzili te postępowania bardzo rutynowo - mówił Szeliga.

Jak dodał, innym mankamentem był brak koordynacji: sprawy "były porozrzucane po różnych jednostkach, zwykle najniższego szczebla".


(mal, edbie)