Mimo, tego, że znany jest już premier - nie wiadomo jeszcze w stu procentach kto wejdzie w skład tego gabinetu. Najbardziej prawdopodobny scenariusz to koalicja SLD z PSL. Nie wykluczony jest także udział w rządzie "Samoobrony". Jeśli chodzi o personalia to na pewno znajdzie się miejsce w rządzie dla Marka Belki.

Przyszły minister finansów ujawnił dziś jak wyglądać będzie nasz przyszłoroczny PIT i jak się okazuje, niektóre groźnie brzmiące zapowiedzi przestały być aktualne. Profesor Belka, który unika ostatnio dziennikarzy niczym diabeł święconej wody, nieco łaskawszy jest dla ekonomistów. Dziś odbyło się spotkanie kandydata na ministra finansów z gronem specjalistów z Polskiej Akademii, tam ustalono, które ulgi podatkowe zostaną, a które zostaną zniesione. A więc: nie będzie podatku obrotowego – od obrotu akcjami. Podatek od zysków z giełdy nie ma większego sensu, bo przyszły czasy, kiedy zysków z transakcji na warszawskiej giełdzie nikt nie odnotowuje. Ale w przyszłorocznym "picie" na pewno znajdziemy rubrykę, w którą będziemy musieli wpisać oprocentowanie z lokat na kontach bankowych i obligacjach. To smutna wieść i ona potwierdza się, ale dotyczy tylko bogatszą część społeczeństwa, bo tylko ona posiada oszczędności. Biedniejsi małżonkowie mogą cieszyć się już dziś, ponieważ nie stracą możliwości odpisania sobie tak zwanych skumulowanych kwot wolnych od podatku. „Jeżeli pierwsza osoba jest w pierwszej grupie podatkowej, a druga nie pracuje, czy nie ma żadnych innych dochodów i się łącznie rozliczają, to mogą te 430 złotych rocznie oszczędzić” – mówi profesor Belka. Skasowana natomiast została ulga budowlana. Ograniczona zostanie zapewne też ulga mieszkaniowa. Nie będzie więc różowo, ale nie będzie również tak tragicznie jak sądziliśmy do niedawna. Mamy poważną zapaść finansów państwa i nie jest raczej możliwe byśmy tego w przyszłym roku nie odczuli.

Foto Archiwum RMF

21:50