Prokuratura ma zająć się pomyłką przy zapłodnieniu in vitro w Policach. Tak zdecydował sąd w Szczecinie, który rozpatrywał skargę rodziców dziecka. Wcześniej prokurator wszczęcia śledztwa, bo uznał, że nie ma do tego podstaw.

Sąd uznał, że decyzja prokuratury o odmowie wszczęcia śledztwa była przedwczesna. Prokurator powinien bowiem zasięgnąć opinii biegłych, a nie ograniczać się tylko do tego, co było zawarte w zawiadomieniu złożonym przez rodziców dziecka. W październiku prokurator orzekł, że błąd przy zapłodnieniu in vitro nie naraził zdrowia i życia ani matki, ani dziecka. W wyniku pomylenia komórki jajowej w laboratorium w Policach kobieta urodziła nie swoje i ciężko chore dziecko.

Braki w wyposażeniu laboratorium?

Według informacji naszej reporterki Anety Łuczkowskiej, laboratorium in vitro w Policach, gdzie doszło do pomyłki podczas in vitro, najprawdopodobniej nie było wystarczająco dobrze wyposażone. W placówce nie było między innymi systemu znakowania zarodków kodami paskowymi. To mogło doprowadzić do pomylenia komórek.

Jak ustaliła Aneta Łuczkowska, władze szpitala zdawały sobie sprawę już dwa lata temu o brakach w wyposażeniu laboratorium. Mimo to zgłosiły się do rządowego programu refundowania in vitro. Placówka tłumaczy, że zanim placówka została włączona do programu, była kontrolowana przez Ministerstwo Zdrowia - i sprawdzian ten wypadł pozytywnie. Szpital nie odpowiedział na pytanie reporterki RMF FM, czy w ciągu półtora roku realizacji rządowego programu laboratorium zostało doposażone.

We ubiegły wtorek Ministerstwo Zdrowia wypowiedziało umowę w zakresie programu in vitro klinice ginekologii Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego, a na placówkę nałożono karę finansową.

O całej sprawie jako pierwszy poinformował "Głos Szczeciński". Jak podał, 30-letnia kobieta wraz z mężem poddała się zabiegowi pozaustrojowego zapłodnienia w Laboratorium Wspomaganego Rozrodu w szpitalu w Policach, który jest częścią szpitala klinicznego Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego przy ul. Unii Lubelskiej w Szczecinie. Kobieta urodziła córkę z licznymi wadami wrodzonymi. Przeprowadzone badania DNA wykazały, że dziewczynka nie jest biologicznym dzieckiem 30-latki.

(es)