Sprawą ochrony lotnisk zajmie się sejmowa komisja ds. służb specjalnych. To reakcja na informacje RMF na temat złego przygotowania służb odpowiedzialnych za zabezpieczenie portów lotniczych na wypadek ataków terrorystycznych.

Polskie lotniska nie są dostatecznie chronione przed atakiem terrorystycznym – mówią RMF byli antyterroryści, teraz policjanci z sekcji zabezpieczenia lotniska Okęcie.

Kłopoty zaczęły się 1,5 roku temu, gdy decyzją komendanta stołecznego zlikwidowano pluton AT na Okęciu. Policjantom tworzącym tę grupę pozostawiono jednak podobne zadania, dodając jeszcze kilka innych.

Nie szkolimy się do tych celów, które powinniśmy robić, ale jesteśmy wykorzystywani do celów, które w sumie nie powinny do nas należeć: ochrona, patrolowanie lotniska, trzepanie taksówek z policjantami z wydziału ruchu drogowego - wylicza policjant, który powinien zajmować się ochroną największego portu lotniczego w kraju.

Od dwóch lat nie mieliśmy żadnych szkoleń – dodaje. Gdyby coś się stało, gdyby nastąpił jakiś atak, nie bylibyśmy w stanie niczego zrobić. Ci, którzy zostali przyjęci w ostatnim okresie, nie byli nawet w środku samolotu. Nie mieli takiej okazji, bo nikomu po prostu na tym nie zależy.

Okęcie jest jedynym portem w kraju, gdzie jeszcze są ludzie, którzy pamiętają jak obezwładniać terrorystów; pozostałe lotniska mają tylko posterunki prewencji. Jednak zdaniem wiceszefa MSWiA Andrzeja Brachmańskiego to wystarczy. Wg dzisiejszej – nazwijmy to – sztuki ochrony taki pluton nie jest na Okęciu potrzebny. Wystarczy - dodaje pan wiceminister - jeśli w pogotowiu będzie czuwać specjalistyczna jednostka AT w centrum miasta.

To są bzdury - kwituje Jerzy Dziewulski, założyciel plutonu na Okęciu. Panie ministrze, jak oczekiwałem wsparcia od jednostki z miasta, dostawałem go po godzinie i 45 minutach. Ciekawe jest też o jakiej sztuce ochrony mówił wiceminister. Na świecie - w obliczu terroryzmu – ochronę lotnisk raczej się wzmacnia, a policjantów i ochroniarzy dodatkowo szkoli, a nie na odwrót. Ale na pewno polskie władze wiedzą, co robią...